Magdalena K., Marzena B. i Joanna D. miały oszukiwać klientów jednego z banków w oddziałach w Wągrowcu, w Poznaniu i w Rogoźnie. Śledztwo wykazało, że pierwsza z pań oszukała bank i klientów na blisko 2,3 mln zł, druga na około 1,8 mln zł. Na konto trzeciej wpływał natomiast skradziony kapitał, co sąd zakwalifikował jako pranie brudnych pieniędzy.
Kobiety stworzyły swego rodzaju obieg zamknięty, dlatego wewnętrzny nadzór bankowy nie zauważył strat. Jak informuje portal tvn24pl. Magdalena K. we współpracy z Marzeną B., jako pracownice banku miały przeksięgowywać kwoty, poświadczać nieprawdę w dokumentach, a dokumenty sfałszowane traktować jak prawdziwe. Miały też zakładać ludziom fikcyjne lokaty i błędnie informować ich o posiadanych tam środkach. Miały zdarzać się też przypadki, że pobierały od klientów np. 30 tysięcy złotych i przeznaczały je na nieokreślone do dzisiaj cele. Nie lokowały ich na kontach, tak jak obiecywały klientom.
Sprytny plan wziąłby w łeb dopiero wtedy, gdyby pieniądze chcieli wypłacić nagle wszyscy na raz, co wydaje się prawie niemożliwe. Dlatego proceder trwał spokojnie, a panie w sposób nielegalny „dorobiły się” w tym czasie około 4 mln. zł. Wpadły przez przypadek. Jeden z klientów chciał wypłacić pieniądze akurat w dniu, kiedy oskarżonej kasjerki nie było w pracy. Osoba na zastępstwie poinformowała go, że na jego koncie nie ma takich środków.
Proces toczył się kilka lat. W czwartek Sąd Okręgowy w Poznaniu ogłosił wyrok w tej sprawie. Oskarżonych nie było w sali rozpraw. Sąd skazał Magdalenę K. na 6 lat pozbawienia wolności, Marzenę B. - na 4 lata i 3 miesiące więzienia, a Joannę D. – na karę półtora roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na 5 lat. Muszą też oddać ukradzione pieniądze- blisko 4 mln. zł. Wyrok nie jest prawomocny.
Napisz komentarz
Komentarze