Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
To trzeba wiedzieć:
Reklama

Potrafię, nie boję się, ratuję życie

Już w sobotę, 3 marca w galerii Atrium Kasztanowa w Pile kolejna ciekawa akcja prozdrowotna pod hasłem „Potrafię, nie boję się, ratuję życie” organizowana pod patronatem Starosty Pilskiego. Tym razem w godzinach od. 13. do 16 pilscy strażacy będą szkolić z pierwszej pomocy przedmedycznej, a policjanci uczyć przepisów ruchu drogowego.
Potrafię, nie boję się, ratuję życie

W programie: ćwiczenia z resuscytacji krążeniowo-oddechowej, nauka obsługi defibrylatora, konkursy i ćwiczenia w alkogoglach, do tego nauka przepisów bezpieczeństwa w ruchu drogowym i wiele atrakcji dla dzieci.
- Zapraszam serdecznie. To kolejna akcja prozdrowotna skierowana do mieszkańców Piły i powiatu, bo wiem, że w sobotę do galerii przyjeżdżają także mieszkańcy okolicznych gmin. Podczas robienia zakupów warto się zatrzymać na stanowisku zorganizowanym przez nasze służby ratunkowe. Wiedzy o tym, jak ratować ludzkie życie nigdy za wiele – zachęca Eligiusz Komarowski, starosta pilski.

Reklama

Strażacy tradycyjnie pod galerię zajadą ciężkim sprzętem ratowniczo-gaśniczym z wyposażeniem, który oczywiście będzie można dokładnie obejrzeć. Wewnątrz galerii przewidziano pokaz lżejszego sprzętu. To także gratka dla dzieci, które będą mogły w nim posiedzieć i poczuć magię włączonych syren alarmowych…
- Dorosłych będziemy zachęcać do nauki przywracania oddechu na naszym fantomie. Ćwiczenia są sprawdzoną i jedną z najlepszych form edukacji. A taka umiejętność może nam się w życiu przydać - mówi Zbigniew Szukajło, dowódcza jednostki ratowniczo-gaśniczej nr 2 z Komendy Powiatowej PSP w Pile.

Dla najmłodszych z kolei będzie kącik rysunkowy i ulubione przez nie malowanie buziek. A dorośli po wypełnieniu ankiet z podstawowych zasad udzielania pomocy przedmedycznej i przepisów ruchu drogowym będą mogli wygrać apteczki samochodowe. Będą też upominki.

(pp)


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Ostatnie komentarze
Autor komentarza: pustotaTreść komentarza: Dzwoneczek jest pusty w środku, dlatego jest dobrym obiektem do rozważań o głośności i pustocie intelektu, którego miarą jest IQ, w tym przypadku o wartości jednocyfrowej. Podobnie ma pewien redaktor ulotki miesięcznej, polegujący jako wałkoń do góry dupą.Data dodania komentarza: 8.03.2025, 15:07Źródło komentarza: Nowe życie po Bacutil-uAutor komentarza: bhpTreść komentarza: Przy swojej specyfice mentalnej mógłby się zatrudnić gdzieś w pegeerze jako karbowy od bezpieczeństwa i higieny pracy ludzi rolniczego trudu.Data dodania komentarza: 8.03.2025, 14:59Źródło komentarza: Nowe życie po Bacutil-uAutor komentarza: perkusjaTreść komentarza: Według dokumentów sygn. IPN Po 00193/10 podpisanych przez dyrektora Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Poznaniu dr hab. Rafała Reczka, ujawnionych przez Instytut Pamięci Narodowej na wniosek Janusza Lemanowicza, czytamy (karta 27, 28): Został przedstawiony wniosek o przekazanie materiałów operacyjnych dotyczących Jana Lemanowicza do archiwum Wydziału C KWMO w Koszalinie. Wniosek zatwierdził 19 maja 1975 roku zastępca Naczelnika Wydziału II KWMO w Koszalinie. Uzasadnienie: Po analizie materiałów operacyjnych na Jana Lemanowicza syna…,urodzonego…, narodowości polskiej, żonatego, wykształcenie średnie, członek PZPR, prezes PSS w Wałczu. Niżej wymieniony szkołę średnią ogólnokształcącą ukończył w 1939 roku w Wilnie. W roku 1941 został aresztowany przez Gestapo posądzony o posiadanie broni, następnie wywieziony na prace przymusowe do Królewca, gdzie pracował do wyzwolenia jako robotnik fizyczny przy kolei. Po wyzwoleniu osiedlił się w Wałczu, do roku 1949 pracował jako nauczyciel. Od roku 1950 pracuje w spółdzielczości a od roku 1953 na stanowisku prezesa PSS w Wałczu. W latach 1950-53 był na łączności byłego UBP w Drawsku, Słupsku, Wałczu pod ps. Kmicic. Pozyskany został na rezydenta, lecz sieci agenturalnej nie obsługiwał ponieważ w tym okresie trzykrotnie zmieniał miejsce zamieszkania. Współpracę z w/w zaniechano ponieważ został wybrany na członka Egzekutywy KP PZPR w Wałczu. W dniach 20.05 – 31.05.1962 r. wymieniony przebywał służbowo w Belgii z delegacją Centrali Społem. W związku z tym wyjazdem Jan L. Jako były tajny współpracownik otrzymał zadanie operacyjne do wykonania na terenie Belgii. Zadania tego były t.w. nie wykonał, ponieważ w Brukseli przebywał tylko dwa dni, a pozostały czas delegacja spędziła w Liege. Z uwagi na jego pozycję społeczną (członek Egzekutywy KP PZPR w Wałczu) jego operacyjne wykorzystanie jest niewskazane jak również brak podstaw do operacyjnego zainteresowania się jego osobą. W związku z powyższym wnoszę o przekazanie posiadanych materiałów operacyjnych do archiwum Wydziału „C” KWMO w Koszalinie i zakwalifikowanie ich do kategorii „B-20”. Zatem jak stwierdza Inspektor Wydziału II Gr. IV nie zatrudniano Jana Lemanowicza faktycznie od roku 1953. Z tego dokumentu wynika, że ostatnią próbą wykorzystania inteligencji Jana Lemanowicza w robocie operacyjnej był maj 1962 roku w Belgii. W dokumentacji IPN nie ma żadnego raportu, donosu, ani pokwitowania wynagrodzenia za robotę operacyjną. Nie ma też teczki pracy agenturalnej, co wskazuje, że nie raportował. Archiwizowanie dokumentów osobowych w roku 1975 było prawdopodobnie związane z Gierkowską reformą administracji państwowej i podziału terytorialnego kraju. Kto ma inne dane, niech poda do wiadomości. W razie, gdyby kto zechciał zapoznać się z dokumentami, nie tylko informacją ze spisu nazwisk IPN, może się zgłosić do mnie. Nie dopuszcza się żadnych fotografii, skanów, filmowania, kopiowania komputerowego itd, itp. Wszystko na pamięć do dekla.Data dodania komentarza: 8.03.2025, 12:27Źródło komentarza: Nowe życie po Bacutil-uAutor komentarza: refleksjaTreść komentarza: Nie wyraził, bo jak ustalił sędzia Mariusz Sygrela w sądzie poznańskim, Mariusz Szalbierz prowadzi swoją robotę dziennikarską w sposób specyficzny. Można założyć, wobec braku zdefiniowania na czym polega sposób działania Mariusza Szalbierza, że jest to lenistwo, chamstwo, fałsz i nienawiść.Data dodania komentarza: 8.03.2025, 12:15Źródło komentarza: Nowe życie po Bacutil-uAutor komentarza: DzwoneczekTreść komentarza: Ten co się tu wpisuje to jest ten wyrokowiec z 212? A jego stary był ubeckim stukaczem TW Kmicic? Ja p...ę, ale ekipaData dodania komentarza: 27.02.2025, 16:19Źródło komentarza: Nowe życie po Bacutil-uAutor komentarza: refleksjaTreść komentarza: W sierpniu 2006 Mariusz Józef Szalbierz, ówczesny redaktor naczelny, opublikował na łamach Tygodnika Nowego coś w rodzaju komiksu na bazie protestu grupy członków SEPZN przed urzędem wojewódzkim w Poznaniu. W treści komentarza do zdjęć zgromadzonych wskutek aktywności dwóch paparazzich: Janickiego i Zdunka, insynuował Januszowi Lemanowiczowi jaranie i radził mu konsumpcję jakiegoś żarcia, bo samym jaraniem nie da rady istnieć. Jaranie, to ćmienie blanta, skręta marihuany zawiniętej w liść tytoniu. Mariusz Józef Szalbierz jako miłośnik niewiedzy i zapomnienia nie wie nic o zwyczajach czy potrzebach Janusza Lemanowicza w temacie używania używek. Jego wypociny - wypierdziny są puste jak flaszka po wódce imienia Lejtana, której dno odpadło. Mimo upływu ponad 18 lat od publikacji insynuacji, Szalbierz nie wyraził choćby śladowego ubolewania z powodu kłamstw i fałszerstw. Ma się dobrze w swoim grajdole fizycznym i moralnym do góry dupą.Data dodania komentarza: 27.02.2025, 13:25Źródło komentarza: Nowe życie po Bacutil-u
Reklama
Reklama