„O wilku mowa, a wilk tu” – to powiedzenie idealnie pasuje do sytuacji jaka miała miejsce na ostatniej sesji Rady Powiatu Złotowskiego. W punkcie obrad dotyczącym informacji o działalności złotowskiego szpitala w 2023 roku, radna Agnieszka Jęsiek-Barabasz spytała, czy nowy dyrektor szpitala został zaproszony na sesję. Starosta odpowiedział twierdząco, wyrażając jednocześnie zdziwienie jego nieobecnością. W tej sytuacji radna Jęsiek-Barabasz zaproponowała, aby komisja oświaty, zdrowia i polityki społecznej zwołała swoje kolejne posiedzenie na terenie szpitala. – Skoro dyrektor nie przychodzi do nas, to pójdziemy do niego – mówiła radna. Krótko po tym dyrektor szpitala Sławomir Janas pojawił się na sali sesyjnej.
W czasie dyskusji na temat działalności szpitala radny Julian Brewka zauważył, że placówka w minionym roku uzyskała dodatni wynik finansowy. – Na terenie całej Polski działa 220 szpitali powiatowych, z czego tylko 38 nie jest zadłużonych, w tym gronie znalazł się nasz szpital. Chciałbym pogratulować poprzedniemu zarządowi – mówił były przewodniczący rady powiatu Julian Brewka.
- Zgadzam się, że wynik finansowy jest satysfakcjonujący, ale koszt, jaki poniosła społeczność naszego powiatu w wyniku zamknięcia oddziału położniczo – ginekologicznego już satysfakcjonujące nie są. Nie wszystko da się przeliczyć na pieniądze, a wynik finansowy szpitala jest dobry od kilku już lat – odpowiedział starosta Patryk Wruk.
Do rozmowy włączył się przewodniczący rady Tomasz Guhs: - Do tej pory ukrywano przed nami prawdę. W jednym dokumencie widnieje kwietniowa data rozpoczęcia remontu, już w innym widnieje wrzesień. Więc narracja w dokumentach nieco rozjeżdża się. Mam nadzieję, że prawda wyjdzie na jaw – skomentował Tomasz Guhs. Dodał, że prawdą nie jest także, że szpital posiada certyfikowane lądowisko, a taka informacja widnieje w oficjalnych dokumentach placówki.
Wicestarosta Daniel Sztych zwrócił uwagę na inny, personalny problem, który zaważył o tym, że poprzedni zarząd zdecydował się oddział zawiesić: - Na tym oddziale nie ma komu pracować. Zatem nie tylko problem techniczny ma znaczenie. I nie jest to jedyny problem szpitala. Do końca roku, a obliguje nas do tego rozporządzenie, musimy wyremontować lądowisko. Jeśli tego nie zrobimy, grozi nam zamknięcie Szpitalnego Oddziału Ratunkowego – oświadczył wicestarosta.
Ważnym głosem w dyskusji była wypowiedź radnej Joanny Harbuzińskiej – Turek, która w przeszłości pełniła funkcję dyrektora złotowskiego szpitala, po jej odwołaniu przez poprzedni zarząd powiatu, jej miejsce zajął Artur Bobruk: - Chciałabym poznać prawdziwy powód zamknięcia oddziału położniczno – ginekologicznego. Mamy trzy narracje. Mówimy o powodach technicznych, mówimy o brakach kadrowych, a wchodząc w temat głębiej widzimy sprawę bilansowania się tegoż oddziału. A przecież to nie jest tak naprawdę istotne. Najważniejsze, aby szpital bilansował się jako całość, przy założeniu, że nie jest to podmiot nastawiony na zysk. Gdy zaczniemy badać rentowności poszczególnych oddziałów, to wyjdzie nam, że nie wszystkie są rentowne. Dla przykładu podam OIOM. Czy kiedykolwiek mówiło się o zamknięciu tego oddziału, bo on się nie bilansuje? Szpital zawsze dopłacał do OIOM-u. Mam prośbę do poprzednich władz powiatu i szpitala, aby przestać obwijać w bawełnę i podać prawdziwe powody zawieszenia działalności. Prawda jest taka, że jeżeli coś w szpitalu funkcjonuje, ale i wymaga remontu, to się tego nie zamyka, nie zawiesza, lecz robi się remont, a oddział nadal służy społeczeństwu. Można ograniczyć jego działalność, ale musi być zachowana ciągłość jego funkcjonowania, bo w przeciwnym przypadku ten oddział można stracić. I niestety to nastąpiło. Decyzja o zawieszeniu oddziału jest decyzją o jego zamknięciu. A zamknięcie oznacza zniszczenie oddziału, bez możliwości jego reaktywacji.
Głos w dyskusji zabrał również nowy dyrektor Sławomir Janas: - Podczas konkursu na dyrektora zapytano mnie, jak widzę temat odbudowy oddziału. Odpowiedziałem, że jeżeli taka będzie wola organu założycielskiego, to zrobię wszystko, aby ten oddział odbudować.
Dyrektor Janas dodał, że ma ogromne doświadczenie zawodowe w pracy ze szpitalami i placówkami medycznymi i już teraz może powiedzieć, że odbudowanie oddziału będzie bardzo trudne. - To nie jest odbudowywanie oddziału. To budowanie go od nowa. Ogłosiliśmy już konkurs na kierownika oddziału. Dotychczasowy personel „rozszedł” się po okolicznych szpitalach i z moich rozmów wynika, że już tutaj nie wróci. Jeśli oddział ma ruszyć od września, to ja we wrześniu muszę zawieźć do NFZ podpisane z białym personelem deklaracje pracy. Tylko wtedy będzie możliwa reaktywacja oddziału, bez specjalnej zgody NFZ. Zatem potrzebujemy minimum 5 lekarzy, najlepiej, aby 2 z nich było zatrudnionych przez nas na umowę o pracę – mówił dyrektor, który w swoich dalszych rozważaniach dopytywał, ile pacjentek wróci do szpitala w Złotowie, bo bez nich oddziału nie będzie. Stwierdził, że rozjechały się one po okolicznych szpitalach, a przewidywania co do tego, ile z nich powróci jest „wróżeniem z fusów”.
Radna Joanna Harbuzińska – Turek zauważyła, że nikt inny, jak poprzedni zarząd powiatu i dyrekcja w wyniku błędnych decyzji oraz zaniedbań, są odpowiedzialni za zamknięcie oddziału, którego reaktywacja dziś po tak długim czasie jest już niemożliwa. Dodała, że w informacji o działalności szpitala za 2022 rok, którą przedłożył radnym były dyrektor Artur Bobruk widnieje „laurka” na temat sprawnie funkcjonującego oddziału położniczo – ginekologicznego.
Cóż więc takiego się stało, że dziś oddział nie istnieje, a pacjentki z powiatu złotowskiego korzystają z opieki ginekologiczno- położniczej w innych szpitalach? Dlaczego remont pomieszczeń oddziału rozpoczął się dopiero w grudniu ub.r.?
Starosta Patryk Wruk zauważył, że nie widział żadnych dokumentów z sanepidu, które mówiłyby o złym stanie technicznym obiektu. – Mówiono nam, że obiektowi grozi zawalenie, mówiono o katastrofie budowlanej. Czy są na to jakieś dokumenty? Jak ich nie widziałem – dopytywał starosta. Dodał, że tak naprawdę w kwietniu 2023 roku zapadła decyzja o zamknięciu oddziału. A nowy dyrektor, powołany na stanowisko krótko przed tym, gdy władzę w powiecie utracił starosta Ryszard Goławski oraz wszyscy członkowie jego zarządu, dając obietnicę społeczeństwu na odbudowę oddziału, będzie się mierzył z ogromnym wyzwaniem. – Wtedy nie mogliście państwo znaleźć jednego, brakującego lekarza, to jakim cudem chcecie teraz znaleźć pięciu? – pytał starosta, zaznaczając, że temat oddziału zostanie rozliczony przez obecną władzę.
O wyjaśnienia poproszono dyrektor ds. ekonomicznych Sabinę Chwarścianek, która stwierdziła, że jednym z powodów technicznych wstrzymania funkcjonowania oddziału był brak możliwości zlokalizowania przecieku wody, który w efekcie zagrzybiał ściany. – Musieliśmy rozpocząć prace hydrauliczne od podstaw – wyjaśniała.
- Proszę udostępnić radzie powiatu dokument wystawiony przez Sanepid, czy inspektora nadzoru budowlanego, w którym nakazywano by zamknięcie oddziału. I proszę skończyć tę grę polityczną – skomentował starosta Wruk. - Decyzji o nakazaniu zamknięcia oddziału nie mamy, ale mamy inne dokumenty – odpowiedziała dyrektor Chwarścianek.
(amb)
Napisz komentarz
Komentarze