Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
To trzeba wiedzieć:
Reklama

Trener, dobry gospodarz, pogodny człowiek

Z kim bym nie rozmawiał każdy ma wielki szacunek do niego jako trenera, człowieka. Przy pilskim żużlu był niemal od zawsze. Od 1992 roku jako sympatyk, działacz. Do dziś przypominam sobie jak Janusz Michaelis mawiał mi o sprowadzeniu do Piły Krzysztofa Okupskiego. – Zobaczysz Okupski to jest taki taran, będziemy mieli z niego pożytek.
Trener, dobry gospodarz, pogodny człowiek

I nie mylił się. ,,Okup” w parze z Mirosławem Daniszewskim byli rewelacją rozgrywek ówczesnej II ligi.

W 1999 roku objął zespół Ludwik Polonii Piła już jako I trener. I jakby za dotknięciem czarodziejskiej różdżki Polonia sięgnęła po pierwszy i jedyny do tej pory tytuł Mistrza Polski. Pamiętamy, jak pod wodzą Michaelisa team m.in. z Nielsenem, Dobruckim, Laukannem, Flisem czy Hampelem wygrał decydujący mecz z Wrocławiem 49:41.

Piotr Gruntkowski, komentator tego pojedynku mówił o trenerze Ludwik Polonii dosadnie: Świetny człowiek, znakomity strateg, potrafiący sobie zjednać ludzi. Takich ze świeczka szukać.

To prawda. Michaelis do dzisiaj utrzymuje zażyłe przyjaźnie z byłymi jeźdźcami Polonii ich rodzinami. 

Nadal pogodny, uśmiechnięty, pomocny potrzebującym.

Po raz ostatni – jak mówi – nosi się zajmować wsią Jeziorki jako sołtys. Nie mówi jednak, że na pewno.

Podobnie zresztą jak skromnie ucieka od cytatów iż ciągnie wilka do lasu czy nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki… To w przypadku pilskiego żużla!

Mariusz Markowski

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama