Prezydent Piły Piotr Głowski zapowiedział stworzenie w mieście, w przyszłym roku, strefy kibica dla fanów piłki nożnej, którzy na Wyspie będą mogli oglądać mecze Polaków w ramach Mistrzostw Świata. Zapowiedź padła na kilkanaście miesięcy przed imprezą, mimo że prezydent Głowski, ani jego współpracownicy nie wiedzą jeszcze nawet ile organizacja takiego wydarzenia będzie kosztować budżet miasta. Rok wyborczy rządzi się jednak swoimi prawami, a prezydent najwidoczniej o wyborców postanowił walczyć również w ten sposób.
Organizacja strefy kibica to koszt kilkuset tysięcy złotych. Zresztą właśnie pieniędzmi, a w zasadzie ich brakiem Urząd Miasta Piły tłumaczył w minionym roku brak miejskiej strefy kibica na czas Euro 2016, w czasie których Biało- Czerwoni dotarli aż do ćwierćfinału osiągając najlepszy wynik w historii swoich udziałów w tej imprezie.
- W związku z licznymi zapytaniami od mieszkańców Piły oraz ze strony mediów informujemy, że koszt licencji na publiczne odtwarzanie meczów Euro 2016 w strefie kibica zaoferowany przez TV Polsat miastu Piła wynosi 250 000 zł. Jest to koszt tylko i wyłącznie licencji, a zorganizowanie dodatkowo strefy kibica takiej jaka była w 2012 roku w Parku na Wyspie to także szereg dodatkowych kosztów w postaci oprawy multimedialnej, kosztów ochrony, sanitariatów etc. Dla porównania 4 lata temu, kiedy to Euro 2012 było organizowane w Polsce, koszt licencji na publiczne odtwarzanie wyniósł 5 000 zł. Łączny koszt strefy w tym roku (telebim, ochrona, licencja) przez okres mistrzostw wyniósłby więc ponad 500 000 złotych – informowała Jagoda Oburota, wówczas rzeczniczka Urzędu Miasta Piły.
Jak łatwo wyliczyć, 250 tysięcy złotych to minimalny koszt organizacji strefy kibica, na który składa się tylko i wyłącznie zakontraktowanie firmy ochroniarskiej czy wynajem sprzętu, w tym telebimu, na którym wyświetlane będą spotkania piłkarskie. Do tego doliczyć trzeba koszt licencji, która może być nawet droższa niż przed rokiem, gdy prawa do transmisji w strefach kibica sprzedawał Polsat. Teraz przejmuje je TVP, która nie podyktowała jeszcze swoich warunków. Niemniej prezydent Głowski, który w minionym roku liczył każdą złotówkę, w przyszłym nie będzie już ich oglądał z obu stron i zapewnia, że strefa w Pile powstanie, bez względu na koszty.
- Pan dyrektor kontaktuje się już z osobami, które potem podpisywać będą umowy, więc mam nadzieję, że sposób, który zostanie przedstawiony umożliwi nam szybkie i bezproblemowe przygotowanie strefy – zadeklarował Piotr Głowski niespełna 24 godziny po tym jak polska reprezentacja zakwalifikowała się do Mistrzostw Świata w Rosji.
Czy kogoś może jeszcze dziwić fakt, że strefa kibica w 2016 roku była dla Piły za droga, a w 2018 będzie w sam raz, mimo że ostatecznie może być nawet droższa? Pewnie dziwić może, ale wystarczy spojrzeć na kalendarz, by w zachowaniu prezydenta dostrzec logikę. Wszak dziwnym trafem tak się składa, że w 2018 roku ponownie powalczy on o fotel prezydenta Piły, o który w 2016 roku walczyć nie musiał. A strefa kibica, tym bardziej zorganizowana na terenach gminnych, na których agitacji wyborczej nie będzie końca będzie idealną okazją do podłapania kilku bezcennych głosów w myśl zasady „zadowolony kibic, to zadowolony wyborca”, którą najwidoczniej wyznaje znany miłośnik piłki nożnej, odmawiający udziału w charytatywnym meczu piłkarskim i strzelający gafę za gafą w temacie sportu - prezydent Piotr Głowski.
Mateusz Kaczmarek
fot. Adam Kliczek
http://zatrzymujeczas.pl (CC-BY-SA-3.0)
Napisz komentarz
Komentarze