O chęci sprzedaży udziałów w Altvaterze władze Piły informowały już kilka miesięcy temu, jednak sposób ostatecznego załatwienia tej kwestii budzi spore kontrowersje. Okazuje się bowiem, że radni miejscy materiały dotyczące szczegółów transakcji otrzymali zaledwie 48 godzin przed sesją, a co za tym idzie nie byli w stanie zapoznać się z nimi, tak by później na sali sesyjnej mogła się odbyć prawdziwie merytoryczna dyskusja. Nie dziwi więc, że pomysł prezydenta Głowskiego ponownie został poparty jedynie przez jego kolegów i koleżanki z Koalicji Obywatelskiej. Radni opozycji byli przeciwni.
Koniec końców radni wyrazili jednak zgodę na sprzedaż 40% udziałów gminy Piła w spółce Altvater. To oznacza, że jedynym właścicielem będzie Eneris Surowce, który zapowiada, że jeśli mieszkańcy Piły odczują jakiekolwiek zmiany związane z przejęciem całości udziałów to tylko na plus.
- Nabycie pełnego pakietu udziałów w Altvater wpisuje się w politykę ENERIS związaną z inwestycjami w sektorze recyclingu. Jest ważnym krokiem we współpracy z samorządem w ramach rozwoju idei Smart City, której pierwszym elementem jest podwyższenie odzysku surowców z recyklingu odpadów, a co za tym idzie konieczność realizacji nowych, znacznych nakładów inwestycyjnych. To także korzyść dla miasta, pozwalająca na pozyskanie dodatkowych środków na szereg działań poprawiających komfort życia mieszkańców Piły - powiedział Paweł Augustyn, prezes zarządu ENERIS Surowce S.A.
W dużym skrócie, Eneris Surowce chce inwestować m.in. w wysypisko w Kłodzie, co ma kosztować nawet kilkanaście milionów złotych. Za tym ma iść także szereg mniej widowiskowych i mniej kosztownych działań mających na celu usprawnienie gospodarki odpadami komunalnymi. Jest jednak i druga strona medalu. Mieszkańcy obawiają się bowiem, iż całkowite oddanie władzy w Altvaterze szybko przełoży się na wzrost cen odbioru odpadów. W końcu Eneris Surowce, jak każda firma nastawiona jest w pierwszej kolejności na zysk, a nie na podnoszenie komfortu życia kosztem własnego budżetu. Wszystkie inwestycje muszą być przecież z czegoś finansowane, a najczęściej ciężar ten spada właśnie na mieszkańców.
Władze miasta zapewniają jednak, że korzyści będzie więcej. Do gminnej kasy wpłynie wkrótce z tytułu transakcji 43 mln zł. I w końcu będzie to zastrzyk gotówki nie pozyskany z tytułu kredytów czy obligacji komunalnych, tak jak to miało miejsce w przeszłości, a nieobciążone odsetkami środki, które zwiększą możliwości inwestycyjne Piły. Prezydent Głowski planuje przeznaczenie tych pieniędzy na wkład własny do inwestycji finansowanych ze środków unijnych. Jak szacuje, 43 miliony pozyskane z Eneris Surowce mogą się przełożyć na inwestycje warte łącznie nawet 100 mln zł przy założeniu, że uda się pozyskać wspomniane dofinansowania dla wszystkich zadań.
Napisz komentarz
Komentarze