Kubuś to jak inni, niezwykły chłopiec, ów jednak po urodzeniu ważył tle co torebka cukru, a lekarze nie dawali mu zbyt wiele szans... Jego mama Karolina dziś przyznaje: Nigdy bym nie pomyślała, że po 22 latach stanie na podium Światowych Igrzysk jako reprezentant Polski!
Fascynuje go sport – głównie zaintrygowała go gra w Bocce. Według źródeł gra polega na umieszczeniu jak największej ilości bil jednego koloru (czerwone/niebieskie) w sąsiedztwie białej bili, wyrzucanej przez zawodnika rozpoczynającego grę. Zawodnicy wykonują rzut, siedząc lub stojąc. Bile umieszczane są na boisku poprzez rzut, kopnięcie lub z użyciem „rynny” sterowanej przez asystenta.
Jakież było szczęście i wielka radość, gdy okazało się, że Kuba jedzie na na Igrzyska Olimpiad Specjalnych do Berlina. W sumie radość przeplatała się z obawami, bo do stolicy Niemiec nie mógł jechać z Kubą jego trener Przemysław Przybylski. – Bałam się, że Kuba sobie nie poradzi – przyznaje mama. Ale na szczęście poradziła sobie doskonale będąca z nim na Warsztatach Terapii Zajęciowej w Trzciance – Dorota Masłowska. I było ok.
Kuba wziął mocno sobie do serca motto każdego zawodnika Olimpiad Specjalnych - słowa przysięgi olimpijskiej wypowiadane w trakcie ceremonii otwarcia zawodów sportowych: "Pragnę zwyciężyć, lecz jeśli nie będę mógł zwyciężyć, niech będę dzielny w swym wysiłku".
Jakub Kubilus i Dorota Masłowska trenują bocce w Klubie Sportowym Olimpijczyk Trzcianka Olimpiad Specjalnych. Ich trenerem jest Przemysław Przybylski. Trenują 2 razy w tygodniu po 2 godziny. Reprezentacja Polski w bocce liczyła 2 zawodników – Jakub Kubilus (gra pojedyncza mężczyzn) i Dorota Masłowska (gra pojedyncza kobiet) oraz debel – tak się złożyło, że oboje z tego samego Klubu (region: Olimpiady Specjalne Wielkopolska). Reprezentacja Wielkopolski liczyła w sumie 4 zawodników
- By znaleźć się w reprezentacji Polski na Igrzyskach trzeba było zdobyć złoty medal w Mistrzostwach Polski ( to było w zeszłym roku w Rybniku – Ogólnopolskie Letnie Igrzyska Olimpiad Specjalnych w Rybniku – maj 2022) oraz mieć szczęście w losowaniu (ponieważ losowano tylko 2 ) – tłumaczy nam mama Karolina Kubilus.
- 11 czerwca był przyjazd polskiej ekipy do Warszawy. Dzień po uroczyste wręczenie nominacji członkom Polskiej Reprezentacji Olimpiad Specjalnych na Światowe Letnie Igrzyska Olimpiad Specjalnych. 12 czerwca wyjazd do Langenhagen koło Hanoveru (program Miast Goszczących Host Town - aklimatyzacja, spotkania, poznawanie lokalnej kultury, treningi). W sobotę 17 czerwca na Olympiastadion w Berlinie odbyła się piękna ceremonia otwarcia.Wśród zagrzewających do walki była Agata Kornhauser-Duda, Małżonka Prezydenta RP, Patron Honorowy Olimpiad Specjalnych Polska Kancelaria Prezydenta RP (do Prezydenta jadą 29 czerwca) – opowiada pani Karolina.
W grze pojedynczej mężczyzn Kuba, w swojej grupie zmierzył się z reprezentantem Grecji, Belgii i Francji. W walce o brąz pokonał Francuza Yanisa Pitavala 6 do 3 (I - Grecja, II - Belgia, III - Polska). Z kolei Dorota Masłowska w swojej grupie zmierzyła się z reprezentantkami San Marino, Słowacji i Arabii Saudyjskie, a w walce o złoty medal pokonała 5 do 2 reprezentantkę Seszeli - Suzie Sarakiya (I Polska, II Seszele, III Pakistan). Ostatecznie zdobyli dla Polski 3 medale: 1 złoty i 2 brązowe (kobiety, mężczyźni, debel)
Trenerem na co dzień jest Przemysław Przybylski (Klub Sportowy Olimpijczyk Trzcianka). W Berlinie trenerem trzcianeckich zawodników była Joanna Bek z Opola. Objęte programem „Zdrowi sportowcy” były inne osoby. Rodzice mogli uczestniczyć w ceremonii otwarcia, zamknięcia, kibicować. - Piękna, wzruszająca impreza! Szkoda, że Telewizja Polska nie transmitowała. Jesteśmy bardzo dumni z Kuby – podkreślali Karolina i Jerzy Kubilus, rodzice Kuby.- To ogromne wyróżnienie reprezentować Polskę na Igrzyskach Światowych. Oboje płakaliśmy ze wzruszenia. Nigdy nie zapomnimy tych emocji. Szkoda, że nie mogliśmy mu kibicować podczas sportowych zmagań. Niestety, jesteśmy nauczycielami i to bardzo komplikuje wyjazd. Gdy Kuba walczył o brąz, miałam akurat radę pedagogiczną! Mogłam tylko trzymać kciuki! – zaznacza mama. Tata Jerzy, sportowiec, dodawał - Miałem nadzieję, że zobaczę go podczas ceremonii otwarcia, ale polska reprezentacja szła drugą stroną stadionu. Widziałem tylko na telebimie. Ale ważne, że byliśmy. I że Kuba wiedział, że jesteśmy!
Piękna, wzruszająca impreza! Szkoda, że Telewizja Polska nie transmitowała.
Mariusz Markowski
Fot: Joanna Bek
Napisz komentarz
Komentarze