Mama Vanesski zmarła nagle przed Bożym Narodzeniem, a tata niedawno - 23 lipca w Danii. Babcia dziewczynki robi wszystko, aby sprowadzić zwłoki do kraju. Niestety, koszty są ogromne.
Niełatwo wyobrazić sobie co czuje Vanesska, której szczęśliwe dzieciństwo przerwały dwie niewyobrażalne tragedie. Pierwszy cios spadł na nią tuż przed świętami Bożego Narodzenia, 22 grudnia 2023 roku. To właśnie tego dnia jej mama nagle zmarła. Z takim dramatem nie da się nigdy do końca pogodzić, lecz los okazał się dla Vanesski jeszcze bardziej okrutny.
- Wnuczka nie zdążyła jeszcze opłakać mamy, gdy zaledwie parę miesięcy później zmarł także jej ukochany tata. Sławek, mój syn, pracował wtedy w Danii, a ja w Polsce zajmowałam się wnuczką. 23 lipca dotarły do nas wieści o jego śmierci. Żaden rodzic nie powinien nigdy musieć opłakiwać własnego dziecka. Pomimo niewyobrażalnego bólu musiałam zająć się przede wszystkim wnuczką – mówi pani Zdzisława.
Dla 10-letniej dziewczynki stracić oboje rodziców w niecały rok to ogromna tragedia. Nie tak miało być… Vanesska już nigdy nie usłyszy głosu taty, nie zobaczy, jak się uśmiecha.
- Kolejna nagła śmierć przekreśliła wszystko, zostawiając naszą rodzinę w poczuciu pustki i rozpaczy. Żadne słowa nie są w stanie opisać tego dramatu. Wiemy też, że nic nie jest w stanie cofnąć czasu ani zwrócić życia naszym bliskim. Potrzebujemy jednak waszej pomocy, by zabezpieczyć potrzeby związane z utrzymaniem Vanesski oraz żeby ściągnąć do kraju ciało mojego ukochanego syna. Chcemy móc się z nim pożegnać i godnie pochować – podkreśla pani Zdzisława i dodaje: - Niestety, koszt takiego transportu jest niezwykle wysoki i nie jesteśmy w stanie udźwignąć go samodzielnie.
Babcia Vanesski robi wszystko, aby jej syn mógł spocząć w jednym grobie ze swoją żoną: - Dla mnie to bardzo ważne, aby wnuczka miała oboje rodziców razem. Dlatego proszę o wsparcie, abym mogła sprowadzić syna do Polski.
Napisz komentarz
Komentarze