Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
To trzeba wiedzieć:
Reklama

Pozycjonowanie – milowy krok do poprawy widoczności w sieci

Właściciel marki, której celem jest zaistnienie w sieci, powinien pomyśleć o skutecznym pozycjonowaniu strony. Dzięki wdrożeniu kilku zmian w sposobie jej funkcjonowania można sprawić, że zacznie ona pojawiać się wysoko w wynikach wyszukiwań Google.
  • 18.01.2021 15:00
  • Autor: Grupa Tipmedia
Pozycjonowanie – milowy krok do poprawy widoczności w sieci

A to już prosta droga do zwiększenia popularności produktów czy usług danej firmy. Na czym polega pozycjonowanie SEO i jakie korzyści z niego wynikają?

SEO, czyli pozycjonowanie stron internetowych

Aby zrozumieć na czym polega pozycjonowanie stron, warto zatrzymać się na chwilę przy sposobie wyszukiwania produktów, usług czy informacji przez użytkownika sieci. Jak wiadomo, w tym celu korzysta on z wyszukiwarki takiej jak popularne Google, wpisując do paska różnorodne frazy. Na pierwszych miejscach w wynikach pojawiają się strony, które według algorytmu wyszukiwarki udzielają najlepszej odpowiedzi na dane zagadnienie. Aby witryna miała szansę wybić się na sam szczyt rankingu, muszą zostać spełnione pewne czynniki, i to właśnie w tym celu stosuje się działania określane wspólnie jako pozycjonowanie (inaczej SEO). 

Na czym polega pozycjonowanie stron?

Dokładny schemat działania algorytmu Google nie jest znany, ale specjaliści na podstawie obserwacji są w stanie określić czynniki wpływające na pozycję strony. Wśród tych najważniejszych znajduje się techniczna optymalizacja serwisu, czyli zestaw działań zmierzających do poprawy jej prędkości, bezpieczeństwa czy też struktury. Często etap ten jest niezbędny, by pozostałe zmiany dały oczekiwany efekt. Niekiedy nawet okazuje się, że sama eliminacja błędów technicznych powoduje wzrost pozycji w wynikach naturalnych wyszukiwań.

Kolejny ważny etap pozycjonowania stanowi rozbudowa treści, które trafiają na stronę główną oraz poszczególne podstrony. Teksty powinny być nasycone odpowiednio dobranymi słowami kluczowymi, unikalne oraz ciekawe dla użytkowników. Specjaliści wskazują także na rosnące znaczenie tak zwanego linkowania zewnętrznego. Strategia określana jako link building opiera się na tworzeniu bazy odnośników do danego serwisu. Co ważne, muszą one pochodzić z dobrego źródła i pojawiać się w sieci systematycznie. Mogą to być na przykład wpisy gościnne na popularnych blogach czy też innych serwisach branżowych. 

Korzyści wynikające z SEO

Najważniejszą zaletą pozycjonowania jest wspomniana poprawa widoczności strony, ale to tylko krok w stronę bardziej "wymiernych" korzyści. Jeśli użytkownicy internetu szukają konkretnego produktu i z łatwością trafią na naszą witrynę, możemy spodziewać się, że również chwilę na niej zostaną, a być może także skorzystają z oferty. Pozycjonowanie SEO przyczynia się więc do poprawy konwersji, zwiększa ilość odwiedzin na stronie oraz wpływa na wizerunek marki. Staje się ona bardziej rozpoznawalna, a co się z ty wiąże – zaufanie do jej produktów również wzrasta.

Strategia SEO musi uwzględniać sytuację danej firmy, popularność proponowanych produktów czy działania konkurencji. Pozycjonowanie bez wątpienia warto powierzyć więc specjalistom, którzy zadbają o skuteczność działań na każdym etapie, a przede wszystkim przeprowadzą rzetelną analizę efektów.

Artykuł przygotowany we współpracy z Artefakt.pl

Materiał zewnętrzny


Ostatnie komentarze
Autor komentarza: koloTreść komentarza: Świeć Panie nad Jego dusząData dodania komentarza: 11.03.2025, 00:01Źródło komentarza: Dzisiaj zmarł Paweł Z. Kujawa, wieloletni dziennikarz Tygodnika NowegoAutor komentarza: refleksjaTreść komentarza: Ale ten wyrok dotyczy treści felietonów redaktora, które sąd uznał za puste informacyjnie. Natomiast skazaniec odniósł się nie do felietonu a do oficjalnego komunikatu Kolegium Redakcyjnego Tygodnika Nowego z 8 marca 2006, gdzie podano, że Mariusz Szalbierz we wstępnej fazie wypił co najmniej półtora flaszki czegoś obezwładniającego. Ratowano go podaniem soku grapefruitowego, a mimo to Mariusz Szalbierz cieszył się możliwością ubogacenia swojego wnętrza koniakiem zakupionym przez Redakcję. Zatem sąd osiurał się skazując nieboraka za treść wpisu opartego na prawdzie ujawnionej przez samego Szalbierza jako redaktora naczelnego.Data dodania komentarza: 10.03.2025, 10:44Źródło komentarza: Nowe życie po Bacutil-uAutor komentarza: mariuszowatość pustotyTreść komentarza: Niewyrażenie przez Mariusza Szalbierza krytycznego stosunku do swoich insynuacji o cechach przestępstwa znieważenia i pomówienia wynika z właściwości jego intelektu polegającego na niepamięci i niewiedzy. Bo jak kto nie pamięta, to skąd ma wiedzieć? Specjaliści niepamięci i funkcjonalnie związanej z nią niewiedzy mieszczą się dokładnie w zakresie pojęcia: imbecyl. Dlatego też sąd okręgowy w Poznaniu w roku 2014 stwierdził prawomocnie, że pisanina tego redaktora jest pusta, bez treści. Sąd podkreślił szczególną pustotę twórczości Szalbierza w segmencie opisu jego własnych zachowań, czynności, w tym nałogów.Data dodania komentarza: 10.03.2025, 09:45Źródło komentarza: Nowe życie po Bacutil-uAutor komentarza: pustotaTreść komentarza: Dzwoneczek jest pusty w środku, dlatego jest dobrym obiektem do rozważań o głośności i pustocie intelektu, którego miarą jest IQ, w tym przypadku o wartości jednocyfrowej. Podobnie ma pewien redaktor ulotki miesięcznej, polegujący jako wałkoń do góry dupą.Data dodania komentarza: 8.03.2025, 15:07Źródło komentarza: Nowe życie po Bacutil-uAutor komentarza: bhpTreść komentarza: Przy swojej specyfice mentalnej mógłby się zatrudnić gdzieś w pegeerze jako karbowy od bezpieczeństwa i higieny pracy ludzi rolniczego trudu.Data dodania komentarza: 8.03.2025, 14:59Źródło komentarza: Nowe życie po Bacutil-uAutor komentarza: perkusjaTreść komentarza: Według dokumentów sygn. IPN Po 00193/10 podpisanych przez dyrektora Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Poznaniu dr hab. Rafała Reczka, ujawnionych przez Instytut Pamięci Narodowej na wniosek Janusza Lemanowicza, czytamy (karta 27, 28): Został przedstawiony wniosek o przekazanie materiałów operacyjnych dotyczących Jana Lemanowicza do archiwum Wydziału C KWMO w Koszalinie. Wniosek zatwierdził 19 maja 1975 roku zastępca Naczelnika Wydziału II KWMO w Koszalinie. Uzasadnienie: Po analizie materiałów operacyjnych na Jana Lemanowicza syna…,urodzonego…, narodowości polskiej, żonatego, wykształcenie średnie, członek PZPR, prezes PSS w Wałczu. Niżej wymieniony szkołę średnią ogólnokształcącą ukończył w 1939 roku w Wilnie. W roku 1941 został aresztowany przez Gestapo posądzony o posiadanie broni, następnie wywieziony na prace przymusowe do Królewca, gdzie pracował do wyzwolenia jako robotnik fizyczny przy kolei. Po wyzwoleniu osiedlił się w Wałczu, do roku 1949 pracował jako nauczyciel. Od roku 1950 pracuje w spółdzielczości a od roku 1953 na stanowisku prezesa PSS w Wałczu. W latach 1950-53 był na łączności byłego UBP w Drawsku, Słupsku, Wałczu pod ps. Kmicic. Pozyskany został na rezydenta, lecz sieci agenturalnej nie obsługiwał ponieważ w tym okresie trzykrotnie zmieniał miejsce zamieszkania. Współpracę z w/w zaniechano ponieważ został wybrany na członka Egzekutywy KP PZPR w Wałczu. W dniach 20.05 – 31.05.1962 r. wymieniony przebywał służbowo w Belgii z delegacją Centrali Społem. W związku z tym wyjazdem Jan L. Jako były tajny współpracownik otrzymał zadanie operacyjne do wykonania na terenie Belgii. Zadania tego były t.w. nie wykonał, ponieważ w Brukseli przebywał tylko dwa dni, a pozostały czas delegacja spędziła w Liege. Z uwagi na jego pozycję społeczną (członek Egzekutywy KP PZPR w Wałczu) jego operacyjne wykorzystanie jest niewskazane jak również brak podstaw do operacyjnego zainteresowania się jego osobą. W związku z powyższym wnoszę o przekazanie posiadanych materiałów operacyjnych do archiwum Wydziału „C” KWMO w Koszalinie i zakwalifikowanie ich do kategorii „B-20”. Zatem jak stwierdza Inspektor Wydziału II Gr. IV nie zatrudniano Jana Lemanowicza faktycznie od roku 1953. Z tego dokumentu wynika, że ostatnią próbą wykorzystania inteligencji Jana Lemanowicza w robocie operacyjnej był maj 1962 roku w Belgii. W dokumentacji IPN nie ma żadnego raportu, donosu, ani pokwitowania wynagrodzenia za robotę operacyjną. Nie ma też teczki pracy agenturalnej, co wskazuje, że nie raportował. Archiwizowanie dokumentów osobowych w roku 1975 było prawdopodobnie związane z Gierkowską reformą administracji państwowej i podziału terytorialnego kraju. Kto ma inne dane, niech poda do wiadomości. W razie, gdyby kto zechciał zapoznać się z dokumentami, nie tylko informacją ze spisu nazwisk IPN, może się zgłosić do mnie. Nie dopuszcza się żadnych fotografii, skanów, filmowania, kopiowania komputerowego itd, itp. Wszystko na pamięć do dekla.Data dodania komentarza: 8.03.2025, 12:27Źródło komentarza: Nowe życie po Bacutil-u
Reklama
Reklama