W minionym tygodniu przez dwa dni mieszkańcy Piły mogli na własnej skórze odczuć problemy związane z pogorszeniem jakości wody. W Lubaszu tymczasem problem ciągnie się nie od dwóch dni, a od kilku miesięcy i dotknął już w zasadzie wszystkie miejscowości tej gminy.
Sytuacja w Lubaszu jest na tyle poważna, że czarnkowski Sanepid nie wydaje już pojedynczych komunikatów na temat jakości wody, a traktuje sprawę hurtowo, informując o zmaganiach w większej części gminy. Trudno się jednak dziwić, bo frustracja mieszkańców, którzy od kilku miesięcy nie mogą zaznać normalności narasta, a odpowiedzialni za taki stan najwyraźniej nie radzą sobie z opanowaniem sytuacji.
Jak wynika z ostatnich komunikatów wydanych przez czarnkowski Sanepid problemy z gorszą jakością wody czy też z jej zdatnością do picia nadal występują w Prusinowie i Lubaszu. Także w wodociągu publicznym w Śmieszkowie, który zaopatruje mieszkańców takich miejscowości jak Śmieszkowo, Brzeźno, Dębe, Grzepy i Białężyn kilkanaście dni temu stwierdzono odbieganie jakości wody od norm.
- Badanie przeprowadzone na wodociągu publicznym w Prusinowie wykazało, iż woda nie spełnia wymagań rozporządzenia w sprawie jakości wody przeznaczonej do spożycia – informuje mgr Beata Kościelska, Powiatowy Inspektor Sanitarny w Czarnkowie.
W wodzie stwierdzono przekroczenia norm zawartości manganu, żelaza, jonu amonowego oraz mętności. Na szczęście dla mieszkańców, nie oznacza to, że powinni oni całkowicie zrezygnować ze spożywania takiej wody.
- Stwierdzone przekroczenia nie mają znaczenia zdrowotnego, powodują jednak pogorszenie właściwości organoleptycznych wody, takich jak barwa, mętność czy zapach – informuje mgr Beata Kościelska.
Podobny komunikat wydano niedawno dla samego Lubasza. Tam także woda nie spełnia wszystkich norm, jednak jest zdatna do picia. Mieszkańcy mogą jednak odczuwać pewne niedogodności, właśnie związane ze smakiem czy zapachem wody. Sytuację w Lubaszu i Prusinowie i tak można jednak nazwać w miarę opanowaną, szczególnie jeśli przyrównać ją do tego, co jeszcze niedawno działo się w gminie Lubasz. W niektórych miejscowościach stwierdzono obecność bakterii coli, w innych zalecano używania wody do kąpieli, mycia owoców i warzyw, a nawet kąpieli noworodków dopiero po przegotowaniu. Sytuacja jest więc daleka od normalności, a mieszkańcy od wielu miesięcy narzekają na obniżony standard życia. Powiatowy Inspektor Sanitarny uspokaja jednak nieco mocno napiętą atmosferę.
- Na terenie naszego powiatu funkcjonują ujęcia głębinowe i najczęściej pochodząca z nich woda jest dobra, ale czasami zdarza się, że w wyniku różnych sytuacji jej jakość może się pogarszać. Te sytuacje to na przykład wyższy stan wód gruntowych czy awarie – tłumaczy mgr Beata Kościelska.
Mieszkańcom nie pozostaje więc nic innego jak czekać na moment, gdy dezynfekcja i pozostałe podejmowane już od wielu miesięcy działania w końcu przyniosą właściwy efekt, a jakość wody powróci do poprzedniego stanu.
Krzysztof Kuźmicz
Napisz komentarz
Komentarze