"Ja nie mam nic przeciwko temu" – oznajmił w tym kontekście wicepremier i minister kultury Piotr Gliński.
Jednak pierwszym z polityków, który – prawie dziesięć lat temu – głośno powiedział o zburzeniu Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie był Radosław Sikorski. Jego zdaniem w miejscu daru narodu radzieckiego dla narodu polskiego powinien powstać, wzorem Nowego Jorku, Park Centralny.
Central Park w Nowym Jorku ma trzy kilometry na kilometr. PKiN na poziomie gruntu zajmuje powierzchnię 250 na 250 metrów, a cały Plac Defilad między Emilii Plater, Alejami Jerozolimskimi, Marszałkowską i Świętokrzyską to jakieś pół kilometra na pół.
Na takiej działce można co najwyżej urządzić stołeczną szczalnię dla psów. Albo wybudować kolejny kościół – dajmy na to: Świątynię Wolności. Przyda się, kiedy wejdzie w życie zakaz handlu w niedzielę. Podróżni wałęsający się po Dworcu Centralnym będą mieli gdzie zajść, gdy pocałują klamkę do Złotych Tarasów.
Mariusz Szalbierz
Napisz komentarz
Komentarze