Trwa zbiórka pieniędzy na leczenie 2-letniego Krystiana. Czasu nie pozostało wiele, a kwota niezbędna, by rozpocząć leczenie, jest zawrotna…
O chorobie Krystiana na łamach naszego pisma wspominaliśmy nie raz, bo wierzyliśmy, że nasi Czytelnicy mają dobre serca i pomogą w zbiórce pieniędzy na leczenie chłopca. Tym razem cel artykuły jest taki sam, tylko kwota wielokrotnie wzrosła. Okazuje się, że tradycyjna chemioterapia to za mało. Potrzebny jest DINUTUXIMAB. Ten lek jest jedyną nadzieją aby uratować Krystiana. Niestety lek od czerwca tego roku nie jest już refundowany.
– Mamy pół roku, żeby zebrać pieniądze na lek, który da naszemu synowi szanse na przeżycie – mówi Anna Rutkowska, mama Krystiana, która kosztorys otrzymała z poznańskiego szpitala.
Koszt jednej fiolki wynosi ponad 10 tys. euro, podczas gdy średnio pacjent potrzebuje na jedną kurację (pięć cykli) dwadzieścia fiolek preparatu – co daje szacunkowy, łączny koszt leczenia w wysokości około 850 tys. zł. Do tego należy doliczyć dodatkowe koszty zawiązane z leczeniem, więc mowa o pełnym milionie zł.
– Kuracja powinna zacząć się najdalej za pół roku. Lek jest podawany głównie za granicą, w Polsce będzie to możliwe jedynie w Krakowie – dodaje mama Krystiana.
***
Przypomnijmy: Choroba Krystiana zaatakowała znienacka. Zaczęło się niewinnie. - Ból brzuszka, lekki stan podgorączkowy, podejrzenie zapalenia wyrostka. Trafiliśmy do pilskiego szpitala, gdzie syn miał przejść operację – wspomina pani Anna. Dalej sprawy potoczyły się już szybko. Chłopca przewieziono do szpitala w Poznaniu, który z czasem stał się jego drugim domem, zaraz po tym jak padła diagnoza: Neuroblastoma – zwojak zarodkowego prawego nadnercza z przerzutami do kości, węzłów chłonnych i szpiku kostnego.
Pani Ania jest matką samotnie wychowującą trzech synów. Każdego dotknęła choroba – młodszy cierpi na dolegliwości astmatyczne, drugi ma stwierdzoną wadę serca (zwężenie lewej komory i aorty).
***
Krystian choruje od czerwca tego roku. Dotychczasowe leczenie pochłonęło wiele kosztów. Pani Anna niejednokrotnie apelowała do ludzi dobrej woli o wsparcie finansowe bądź rzeczowe – np. w postaci środków higienicznych, pampersów, kremów dla syna. Teraz apeluje ponownie i ze łzami w oczach, bo wie, że zebranie miliona złotych, w tak krótkim czasie, może graniczyć z cudem. Ale już na ratunek ruszyli ludzi dobrej woli, choćby pani Sandra Przybyszewska – Pączek ze Złotowa, wolontariuszka Fundacji Złotowianka, która dla Krystiana chce zorganizować już drugą aukcję charytatywną.
- O tym, że Krystian zachorował wiem od dłuższego czasu. Na jego rzecz organizowałam dyskotekę charytatywną w jednej ze złotowskich restauracji, jak i licytację, z której dochód został przeznaczony na leczenie – mówi Sandra Przybyszewska – Pączek. Kolejna licytacja odbędzie się niebawem na Facebooku w grupie „Mama w miasteczku Złotów”. Każdy może przekazać fanty. W tym celu należy skontaktować się z panią Sandrą za pośrednictwem jej prywatnego profilu na Facebooku bądź telefonicznie – 667 583 989. (Przekazane fanty to kwestia indywidualna, a zatem mogą to być ubrania, kosmetyki, asortyment sprzętu kuchennego, książki, zabawki, bądź – z racji zbliżających się świat bożonarodzeniowych – ozdoby świąteczne itp.).
Pomóc Krystianowi można także poprzez wpłaty na konto Fundacji Złotowianka. Dane: Spółdzielczy Bank Ludowy w Zakrzewie: 33 8944 0003 0002 7430 2000 0060 lub 25 8944 0003 0002 7430 2000 0010 swift code: GBWCLPLPP z dopiskiem: Krystian Rutkowski R/63. W razie pytań, bezpośredni kontakt do mamy Krystiana, pani Anny: 609 218 157.
(es)
Napisz komentarz
Komentarze