Na początek pod lupę wzięliśmy największą inwestycję drogowo- rowerową ostatnich lat w naszym mieście, a więc ścieżkę prowadzącą na Płotki. Pomijamy już fakt, że jest ona tylko kontynuacją ścieżki prowadzącej wzdłuż ulicy Kossaka, która miała być ukończona 10 października, a na której jeszcze niedawno trwały zaawansowane prace. Sama ścieżka pieszo- rowerowa na Płotki jest już gotowa, ale niestety, mimo wydania kilku milionów złotych komuś zabrakło wyobraźni i dopuścił na niej ruch zarówno pieszych, jak i rowerzystów. Nietrudno sobie wyobrazić jak niebezpieczne może być to połączenie! Zresztą nieprzypadkowo wszystkie nowe ścieżki pieszo- rowerowe w naszym mieście mają wyraźnie oznaczone strefy dla obu grup. Ścieżka na Płotki takich oznaczeń nie ma, czemu mocno dziwią się rowerzyści.
- Będzie wolna amerykanka między idącymi a jadącymi na nowej szerokiej ścieżce… – pisze jeden z rowerzystów.
Odpowiedzi na pytanie, dlaczego nie zdecydowano się na oddzielenie obu pasów nie znają także twórcy najpopularniejszego profilu rowerowego w naszym mieście. Co więcej, dodają oni, że przy modernizacji tego fragmentu nikt z władz miejskich nie chciał wziąć ich opinii pod uwagę.
- Komunikaty medialne gromowładnych chwaliły inwestycję, bo przybędzie kilometrów ścieżek dla rowerzystów, ścieżka będzie miała cztery metry szerokości itp. Niestety w trakcie konsultacji dla tego odcinka nie uwzględniono naszych uwag, a w międzyczasie oddzielne pasy ruchu połączyły się w jeden. Jakim cudem? – pytają twórcy profilu „Piła miastem rowerów”.
Na tym jednak nie koniec rowerowych bubli w Pile. Na początku grudnia w naszym mieście odbędzie się bieg szlakiem pilskich ścieżek rowerowych. W czasie konferencji prasowej pomysłodawcy dumnie mówili, że biegacze, rolkarze czy kijkarze ruszą z ulicy Mickiewicza przez Podgórną, dalej Zygmunta Starego, aż na plac Staszica. Cała trasa powiedzie ścieżkami rowerowymi. I szkoda tylko, że trasa nie poprowadzi z Mickiewicza w odwrotnym kierunku, a więc w stronę Szydłowa. Kilkaset metrów od linii startu rozpoczyna się bowiem kolejna absurdalnie wykonywana ścieżka pieszo- rowerowa, tym razem prowadząca wzdłuż Wojska Polskiego. Inwestycję planowano zakończyć 10 października. Okazuje się jednak, że to tylko data umowna, bo mamy już grudzień, a ścieżka wciąż jest w dużej części rozkopana i trudno wyrokować kiedy zadanie zostanie ukończone.
Ale wracamy do wspomnianego biegu. Trasa poprowadzi m.in. przez Zygmunta Starego. I tu kolejna niespodzianka, bo obecnie droga wygląda jak kolejne pilskie jeziorko. Być może organizatorzy chcą zorganizować triathlon, czyli bieg, jazdę na rowerze i pływanie? Wówczas warunki byłyby perfekcyjne – wszystko jest bowiem na miejscu. To oczywiście propozycja z przymrużeniem oka. Niestety rowerzystom już do śmiechu nie jest, bo na ich oczach miliony złotych wydawane są na niedopracowane inwestycje, które albo się sypią, albo nie są oddawane na czas.
Mateusz Kaczmarek
Napisz komentarz
Komentarze