Zdecydowanie jest uzdolnioną osobą, nie brak jej motywacji i samozaparcia, a dzięki temu wciąż odnosi sukcesy, spełnia się oddając się swojemu hobby i osiąga coraz więcej, jest coraz lepsza i nie zamierza się zatrzymywać.
Dzięki szkolnemu stypendium oraz motywacji ze strony Pani dyrektor, Renaty Małeckiej, nauka nie przeszkadza jej w treningach i w każdej chwili może liczyć na porządną dawkę wsparcia oraz pomocy.
Martyna należy do klubu sportowego KS Czerwony SMOK Poznań, ćwiczy od lat i do jej największych osiągnięć można zaliczyć zajęcie trzeciego miejsca w Mistrzostwach Świata kickboxingu oraz tytuł Mistrzyni Polski, który po raz kolejny zyskała po zawodach odbywających się w dniach 10 –12 marca w Legnicy. Właśnie na tych ostatnich pragnę się skupić.
Postanowiłam spotkać się z Największą Dumą Edukacji Lubasz w celu przeprowadzenia krótkiego wywiadu. Poniżej przedstawiam, co z niego wynikło:
Cześć Martyna, jak się czujesz? Ochłonęłaś?
Hej! Tak, zdecydowanie.
Gratuluję zdobycia po raz kolejny tytułu Mistrza Polski, jak się z tym czujesz?
Dzięki! Czuję się niesamowicie, jest to dla mnie bardzo ważne osiągnięcie. Zdobycie kolejnego tytułu Mistrzyni Polski jest dla mnie nagrodą za ciężką pracę na treningach.
Jak wygląda okres przygotowań do tego typu zawodów? Na czym się wtedy skupiasz?
Okres przygotowań do zawodów trwa około dwóch miesięcy. Podczas tego czasu zwiększam częstotliwość treningów, a także uczestniczę w sparingach-walkach, które przygotowują mnie do startu.
Czym jest dla ciebie kolejna wygrana?
Wydaje mi się, że odpowiedziałam na to w pierwszym pytaniu. Zdecydowanie jest to nieopisane szczęście, duże osiągnięcie i nagroda za trud włożony w przygotowania.
Powiedz, jak oceniasz poziom innych zawodników?
Nie jest tajemnicą, że na takich zawodach są najlepsi z najlepszych, a co za tym idzie, poziom moich przeciwników był wysoki.
A jak na taki sukces reaguje najbliższe otoczenie, znajomi, koledzy ze szkoły i rodzina?
Myślę, że cieszą się moimi zwycięstwami razem ze mną. Nie wiem, ciężko mi powiedzieć, co czują, ale odnoszę wrażenie, że są dumni i nieprzerwanie mnie wspierają.
Kto robi to najbardziej spośród tych wszystkich ludzi?
Najbardziej wspiera mnie mama oraz mój trener.
Zdradź mi, co jest Twoją największą motywacją?
Hm... Moją największą motywacją do treningów są kolejne starty w zawodach, do których chcę się jak najlepiej przygotowywać. Zbliżające się terminy są stresujące, ale jednocześnie dają mi kopa do pracy, a myśl o zajęciu dobrego miejsca na podium, potrafi zdziałać cuda.
Czy masz przed sobą wyznaczone cele do osiągnięcia?
Owszem, moim najważniejszym celem na ten moment jest zdanie matury na dobrym poziomie, a zbliża się ona wielkimi krokami.
Faktycznie, jesteś tegoroczną maturzystką, więc powiedz mi: trudno pogodzić sport z nauką? Jak sobie z tym radzisz? Domyślam się, że jest ciężko?
Czasem jest ciężko, ale kickboxing jest dla mnie bardzo ważny, to ogromna część mojego życia i nie potrafiłabym z niego zrezygnować. Nie jest aż tak źle, zawsze mogło być gorzej, a wydaje mi się, iż poświęcam wystarczającą ilość czasu na te dwie rzeczy, żeby robić je dobrze.
Zdradzisz mi, w jaki sposób przygotowujesz się do zawodów?
Gdy przygotowuję się do zawodów, trenuję sześć razy w tygodniu. Teraz mam około tygodnia odpoczynku i ruszam na nowo z treningami, bo pod koniec kwietnia będę startować w kolejnych Mistrzostwach Polski.
Masz narzucone niesamowite tempo, ale wydaje mi się, że świetnie sobie z tym radzisz. Mogę zapytać o to, jakie przedmioty będziesz zdawać na poziomie rozszerzonym? Co po maturze?
Będę zdawać geografię. Po maturze? Hm... Na razie myślę o studiach w kierunku fizjoterapii.
A wiążesz swoją przyszłość z kickboxingiem?
Tak, nie chcę z tego zrezygnować.
Jesteś niesamowicie ambitna, podziwiam cię. To już koniec moich pytań, dziękuję za udzielenie mi wywiadu i jeszcze raz gratuluję.
To była przyjemność, również dziękuję.
Na co dzień jest zwykłą uczennicą, krąży po szkolnych korytarzach cicho niczym myszka, z wyglądu niepozorna i drobna, ale to wszystko się zmienia na czas zawodów.
Martyna Stefaniak – uczennica klasy policyjno-wojskowej, oczko w głowie swojej mamy, duma społeczności Edukacji Lubasz, Mistrzyni Polski. Pod mundurem chowa wyćwiczone ciało, w głowie skrywa pragnienia, a to wszystko dzieje się na naszych oczach. Bierzmy przykład z Martyny – nie poddawajmy się w dążeniu do celów.
Jolanta Piasecka
15 marca 2017r.
Napisz komentarz
Komentarze