Wydawało się, że już tylko krok dzieli Gminę Piła od przejęcia lotniska, o które tak mocno zabiegał prezydent Piotr Głowski. Rzeczywistość jest jednak nieco inna. Okazuje się bowiem, że motywacja włodarza naszego miasta wcale nie jest aż tak wielka.
- Miesiąc temu informowałem, iż wszystko wskazuje na to, że lotnisko trafi do Gminy Piła jeszcze w 2017 roku. Tak się nie stało. Gmina na 19 grudnia wyznaczyła termin spotkania, a wojewoda przystał na to. Dzień przed okazało się, że przedstawiciele Gminy Piła nie są gotowi. Wydaje się, że prezydent Głowski, który udziela przecież wywiadów mediom, w których mówi czego on nie chciałby zrobić na lotnisku chce gonić króliczka, a nie go złapać. A naprawdę chcemy dać szansę panu prezydentowi Głowskiemu, by spełniał swoje wyborcze obietnice – powiedział poseł Marcin Porzucek.
Obecnie nie wiadomo więc kiedy dojdzie do spotkania prezydenta Piły z wojewodą wielkopolskim, podczas którego sprawa własności lotniska może zostać ostatecznie załatwiona.
- Wyglądało na to, że to będzie grudzień. Teraz okazuje się, że najprawdopodobniej styczeń. A jeszcze może się okazać, że pan prezydent Głowski rozłoży ręce i powie „niestety, nie jestem w stanie wybudować terminalu general aviation, ani nawet rozpocząć tej budowy przed wyborami” – opisuje sytuację poseł Porzucek.
Przedłużający się czas oczekiwania na przejęcie lotniska przez Gminę Piła spowodowany jest wątpliwościami władz naszego miasta. Te pytają między innymi czy wstęp na lotnisko mają paintballowcy i rolkarze.
- Wszystko można było zrobić kilka tygodni temu. Przecież ten proces przekazywania działki trwa od wielu miesięcy. Opinia z MON-u była na początku 2017 roku. W połowie roku nadeszła opinia z Ministerstwa Infrastruktury. Pan prezydent najwidoczniej nie chce tego przejąć w takim czasie, w jakim to być powinno – uważa poseł Marcin Porzucek.
Jak sam podkreśla, okres pomiędzy Świętami Bożego Narodzenia a Nowym Rokiem również wydawał się odpowiedni do spotkania prezydenta z wojewodą. Już od dawna było jednak pewne, że i ta okazja nie zostanie wykorzystana.
- Pan prezydent już jakiś czas temu zapowiedział, że do przejęcia na pewno nie dojdzie między Świętami a Nowym Rokiem, bo jego nie ma w tym czasie, a musi być obecny podczas podpisania porozumienia. Przecież to nie jest miasto prywatne i Gminę Piła mógł reprezentować któryś z jego zastępców. Chyba, że jest tak, że pan prezydent doskonale wie, iż żadna z możliwości modernizacji lotniska, które znalazły się w raporcie opracowanym za kilka tysięcy złotych przez obecną panią wiceprezydent nie jest realna. I nie mówię tu już nawet o tej najdroższej za 250 mln zł, ale o wszystkich trzech. Zresztą wciąż zastanawiam się po co Powiat Pilski, rządzony wówczas przez Platformę Obywatelską zlecił pani Dudzińskiej opracowanie jakiegoś raportu na kilka stron, który w zasadzie każdy z nas mógłby stworzyć i za który płaci kilka tysięcy złotych? – pyta retorycznie poseł Porzucek.
Pytań w kwestii przejęcia lotniska przez Gminę Piła jest zresztą znacznie więcej. Najważniejsze jakie postawił poseł Porzucek to czy prezydent Piotr Głowski nadal chce przejęcia lotniska czy prowadzi jedynie swoją grę siejąc ferment. Odpowiedź na to pytanie wcale nie jest taka jednoznaczna.
- Moim zdaniem pan prezydent Piotr Głowski ma świadomość, mimo swojego rozbujanego ego, że nie będzie w stanie sprostać wymaganiom, które już kilka lat temu były stawiane Starostwu Powiatowemu. To nie jest tak, że państwo przekaże teren warto ok. 100 mln zł, to będzie tak sobie stało i być może za rok, za 10 czy za 20 lat coś tam powstanie. Tam są konkretne warunki, które muszą być spełnione w najbliższym czasie. Są wymagane m.in. raporty, które muszą być składane co kilka miesięcy. Pamiętajmy o tym, że Starostwo Powiatowe w poprzedniej kadencji nie wywiązywało się z tego, a ktoś w MON-ie przymykał oko. Wówczas MON sam powinien wystąpić o odebranie tego terenu Powiatowi Pilskiemu. Także teraz, jeśli MON zobaczy, że pan prezydent nie wywiązuje się ze zobowiązań będzie mógł wnioskować o odebranie tego terenu. Być może więc Piotr Głowski stwierdził, że nie ma tych kilku, a może nawet kilkunastu milionów złotych na przystosowanie tego lotniska i dlatego gra na czas, bo myślał, że ktoś będzie go blokował i będzie mógł mówić, że to zły PiS mu przeszkadza. A tak nie jest. My dajemy panu prezydentowi działać – uważa poseł Porzucek.
Napisz komentarz
Komentarze