Wieczór rozpoczął się spektaklem w wykonaniu aktorów Teatru TAK! złożonym z wierszy duchownego, katechety i poety. Nastrojowo, mądrze, momentami energetycznie. I na pewno na nowo, inaczej. – Byłem bardzo ciekawy jak wiersze księdza Olędzkiego odczyta to nowe pokolenie – mówił po spektaklu Stanisław Dąbek, dyrektor RCK. Spektakl dla niektórych był zaskoczeniem, ale wszyscy bardzo przeżyli ten wieczór.
- Niezwykle spotkanie w słowie. Z pokorą patrzyłam na zaszklone oczy widzów... Ileż jest siły w poezji… - skomentowała po spektaklu prowadząca Teatr TAK! Ewelina Ewa Wyrzykowska, „główna sprawczyni zamieszania”.
Był też czas na wspomnienia o księdzu. S. Olędzki był uwielbiany przez młodzież. – Na jego katechezy, wtedy jeszcze do salek katechetycznych przy kościele, gdyż nie było przecież religii w szkołach, przychodziły tłumy! Nie było, że ktoś nie szedł! Każdy z nas chciał tam być – mówi jedna z pań, uczestniczek spotkania. Inni wspominali niezwykłe Nabożeństwa Różańcowe prowadzone przez księdza Stasia „niemal w ciemności, z jedną małą świeczką”, wspólnotę neokatechumenalną czy duszpasterstwo głuchoniemych. Był duchowym guru dla wielu; rozumiał młodzież i jej problemy, potrafił słuchać. – Te msze, które inicjował: ze śpiewem, z gitarą, z poezją, nas zachwycały. Ciągnęło nas wtedy do kościoła. To było nasze miejsce – dodaje inna pilanka.
Ksiądz Stanisław Olędzki był także poetą. Młodzież uwielbiała jego wiersze. Przekazywała je sobie w maszynopisach, przepisywała. Po tej twórczości pozostał tomik „Testament przedostatni”.
Ksiądz Olędzki wyjechał z Piły w 1990 roku. Został przeniesiony do Kobylnicy pod Słupskiem. Tam zmarł w 1991 roku i tam znajduje się jego grób.
Kolejne „Herbatki” poetyckie.. niebawem…
eKi
Napisz komentarz
Komentarze