Dobro powraca – można powiedzieć patrząc na historię rodziny Gapińskich z Piły. To ona wylicytowała rejs statkiem z prezydentem Głowskim przekazując na ten cel równe 10 tys. zł. Środki oczywiście trafią na konto Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy dla której licytowano. Można powiedzieć, że sam udział w licytacji to swego rodzaju podziękowanie za to, że kilkanaście i kilka lat temu właśnie sprzęt WOŚP pomógł ratować dzieci Patryka i Eweliny Gapińskich.
- Nasza Nikola jest przykładem dziecka, które korzystało ze sprzętu Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, ponieważ urodziła się w ósmym miesiącu ciąży i podczas wszystkich badań korzystaliśmy z niego wielokrotnie. Teraz staramy się za tą pomoc zrewanżować, zawsze na przełomie roku decydując z żoną na jakie cele przekazać środki. Mogę powiedzieć, że w zasadzie zawsze są to pieniądze przekazywane na WOŚP czy inne cele związane z dziećmi – powiedział Patryk Gapiński wyjaśniając powody takiego zachowania.
Można więc powiedzieć, że Gapińscy, dla których nie był to pierwszy projekt, który wsparli swoimi prywatnymi pieniędzmi oddają to, co sami swego czasu otrzymali. W tym roku również szukali pomysłu na spożytkowanie swoich prywatnych pieniędzy.
- My korzystając wcześniej z tego sprzętu, teraz też chcielibyśmy swoją cegiełkę do tego wszystkiego dołożyć. To było na początku tego roku, gdy robiliśmy analizę w jakim projekcie wziąć udział, czy to będzie jakaś fundacja czy WOŚP i wtedy żona wpadła na aukcję pana prezydenta. Decyzja była spontaniczna i zaczęło się planowanie strategii. Mieliśmy dokładnie tę kwotę przeznaczoną na aukcję i decyzją naszego stratega czekaliśmy do ostatniej chwili, by z nią wejść. Udało się – cieszy się Patryk Gapiński.
A tym strategiem, który odpowiadał za pomyślność misji była żona pana Patryka – Ewelina. Początkowo licytowała ona mniejszą kwotą, ale w momencie, gdy konkurencja zaczęła ruszać z miejsca, wstrzymała się na moment, by zaatakować w ostatniej chwili. Strategia okazała się skuteczna, bo pani Ewelina kwotę 10 tys. zł zaoferowała na dosłownie kilka sekund przed końcem licytacji. Tym samym podtrzymana została rodzinna tradycja pomagania potrzebującym.
- Wszystko zaczęło się w momencie, gdy w ogóle mogliśmy sobie pozwolić na przeznaczenie środków na pomoc. Jak wspominałem, kiedyś my korzystaliśmy z tej pomocy, gdzie naszym dzieckiem opiekował się sprzęt WOŚP. Później pojawiła się możliwość wygenerowania własnych środków na pomóc. Tak naprawdę zawsze kierujemy się impulsem. Nigdy nie mamy ściśle wyznaczonego celu, ale w stu procentach są to pomysły związane z dziećmi – kwituje Patryk Gapiński.
Rejs statkiem z prezydentem Głowskim na pokładzie ma się odbyć w weekend majowy. Na dwudniową wyprawę Ewelina i Patryk Gapińscy wybiorą się ze swoimi dziećmi oraz ich dziadkami.
Napisz komentarz
Komentarze