PIŁA Ostatnia konferencja senatora Mieczysława Augustyna trwała 36 minut. Transmisja prowadzona przez jego asystentkę – tylko 23 minuty. Zakończyła się, gdy zaczęły padać niewygodne pytania.
Kilka miesięcy temu przedstawiciele Platformy Obywatelskiej w Radzie Powiatu zarzucali, że ich wypowiedzi w prezentowanych relacjach z sesji są cenzurowane. Taki zarzut padał m.in. z ust radnej Marii Augustyn. Okazuje się jednak, że praktyki cenzorskie nie są obce jej mężowi, którego asystentka ucięła nagranie z konferencji prasowej akurat w momencie, gdy zaczęły padać niewygodne pytania. Radni PO w Radzie Powiatu, którzy wcześniej głośno protestowali przeciwko takim praktykom, w zachowaniu senatora nie widzą nic dziwnego.
Senator Mieczysław Augustyn zwołał konferencję prasową, podczas której mówił m.in. o upolitycznieniu w Pile - jego zdaniem - Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W trakcie 23-minutowego monologu padło tylko jedno pytanie, na które senator obiecał udzielić odpowiedzi później”. Nie zdążył, a przynajmniej nie usłyszały tego osoby, które oglądały transmisję za pośrednictwem profilu facebookowego „Mieczysław Augustyn Senator RP”. Prowadząca relację na żywo asystentka pana senatora postanowiła zakończyć ją akurat w momencie, gdy ten zakończył swój 23-minutowy monolog i dziennikarze mogli przejść do zadawania bardziej szczegółowych pytań.
A szkoda, bo gdyby nie ingerencja asystentki, być może widzowie mieliby szansę poznać stanowisko senatora Augustyna co do pomysłu podziału powiatu pilskiego, którego jest współautorem wraz z prezydentem Piotrem Głowskim. Byłaby też szansa usłyszeć co senator sądzi o wyemitowanym w TVP1 materiale w Magazynie Śledczym Anity Gargas, który ukazał patologie w Urzędzie Miasta Piły (więcej str. 7). Niestety, transmisja została zakończona 13 minut przed końcem konferencji.
Zachowanie asystentki jest o tyle dziwne, że przecież nie tak dawno radni PO w Radzie Powiatu narzekali na cięcie materiałów sesyjnych. Ich zdaniem skróty są przygotowywane tak, by przedstawiać ich w złym świetle. Wiele osób twierdzi jednak, że w złym świetle członkowie PO stawiają siebie sami oraz robią to ich koledzy- hipokryci. Krytykowanie uzasadnianego względami finansowymi skrótu z obrad Rady Powiatu w sytuacji, gdy jeden z guru pilskiej Platformy Obywatelskiej pozwala sobie na cięcie własnej konferencji prasowej w momencie, gdy mu tak wygodnie, należy bowiem uznać przynajmniej za objaw hipokryzji. Zresztą głos oddaliśmy samym zainteresowanym pytając podczas ostatniej sesji Rady Powiatu o to, co sądzą o cięciu materiałów. Niestety radny Kazimierz Sulima, gdy usłyszał pierwsze pytanie nie znalazł czasu na dalszą rozmowę. Bardziej rozmowni byli jednak jego koledzy partyjni, którzy nie zostawili suchej nitki na osobach tworzących skróty video z sesji...
- W powiecie dzieje się tak od dłuższego czasu i uważam, że to jest naganne. Powiat robi to nagminnie i nagminnie ucina bardzo wiele rzeczy. Bardzo mi się to nie podoba w wykonaniu powiatu – powiedział radny Marian Martenka, który ton zmienił dopiero, gdy został zapytany o to, czy takie zachowanie w wykonaniu senatora Mieczysława Augustyna podoba mu się. Wówczas już tak mocne słowa nie padły. – Nie wiem czy tak powinno być, bo ja tego nie oglądałem.
W podobnym tonie wypowiadał się kolejny radny powiatowy. Zbigniew Przeworek również uważa, że wycinanie i publikowanie tylko fragmentów nagrań jest naganne…ale tylko, gdy dzieje się tak na sesjach Rady Powiatu. Gdy to samo robi senator Mieczysław Augustyn, radny Platformy Obywatelskiej nie widzi w tym żadnego problemu.
- To jest śmieszne. To jest w stylu programu pani Gargas. Widzę tu analogię. Gdy ktoś wycina, to wycina subiektywnie. Jeśli w ostatnich sesjach wypowiedzi radnych Platformy Obywatelskiej, w tym moje były wycinane, to co ja mogę o tym sądzić? – pytał radny Zbigniew Przeworek, który podobnie, jak jego kolega Marian Martenka zmienił ton, gdy zapytaliśmy czy będzie próbował dyscyplinować senatora Mieczysława Augustyna, który idąc tokiem myślenia radnych PO „ocenzurował” swoją konferencję prasową. – Ja nie oglądałem konferencji pana senatora i nie czuję się w ogóle powołany do dyscyplinowania pana senatora. Do dyscyplinowania pana starosty jak najbardziej, bo jestem członkiem Rady, a starosta został wybrany przez część tej Rady, choć nie przeze mnie – podkreślił.
Zbigniew Przeworek nie czuje się więc powołany do dyscyplinowania senatora Augustyna, swojego partyjnego kolegi, mimo iż, jak sam przyznał jest jego wyborcą. Ma więc także pełne prawo, by wymagać od niego transparentności i przedstawiania całego materiału z konferencji prasowej, skoro wcześniej tak bardzo ucinanie materiałów wideo przeszkadzało jemu i jego kolegom zasiadającym w Radzie Powiatu Pilskiego.
Krzysztof Kuźmicz
Napisz komentarz
Komentarze