Oborniccy policjanci zatrzymali 27-latka, który z broni pneumatycznej strzelał do 29-letniego mężczyzny. W jego mieszkaniu funkcjonariusze znaleźli wiatrówkę, śrut, narkotyki oraz papierosy bez znaków akcyzy. Wobec podejrzanego Sąd zastosował trzymiesięczny areszt.
21 lutego br. tuż przed godziną 15:00 do Komendy Powiatowej Policji w Obornikach wpłynęło zgłoszenie o osobie postrzelonej śrutem z broni pneumatycznej. Do zdarzenia doszło w jednej z miejscowości gminy Oborniki. Na miejsce natychmiast zostali skierowani funkcjonariusze Ogniwa Patrolowo - Interwencyjnego oraz policjanci pionu kryminalnego obornickiej Policji.
W trakcie rozmowy z poszkodowanym wstępnie ustalono, że do 29-latka podszedł znany mu osobiście 27-letni mężczyzna. Chwilę później, 27-latek wyciągnął wiatrówkę i kilkakrotnie strzelił w jego stronę, celując z bliskiej odległości w twarz i klatkę piersiową. Poszkodowany z obrażeniami ciała trafił do szpitala. Po opatrzeniu ran mężczyzna wrócił do domu.
Podczas policyjnych oględzin miejsca zdarzenia zabezpieczono metalowe kulki, którymi został raniony zgłaszający. Następnie policjanci udali się pod adres zamieszkania 27-latka. Był on zaskoczony wizytą mundurowych i dobrowolnie wydał użyty wcześniej pistolet pneumatyczny wraz z 3 pojemnikami zawierającymi metalowe kulki. Funkcjonariusze ustalili także, że napastnik może mieć także związek z przestępczością narkotykową. Policjanci przystąpili do skrupulatnego sprawdzenia mieszkania mężczyzny. Ich podejrzenia zostały szybko potwierdzone. Policjanci znaleźli narkotyki, wagę elektroniczną oraz 61 paczek papierosów bez wymaganych znaków akcyzy.
Podejrzany został zatrzymany i osadzony w policyjnym areszcie. Usłyszał już zarzuty narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i uszkodzenia ciała 29-latka, posiadania narkotyków i ich udzielania celem uzyskania korzyści majątkowej. W piątek sąd przychylił się do wniosku Policji i wobec podejrzanego zastosował trzymiesięczny areszt.
Jeżeli zarzuty się potwierdzą podejrzany może trafić do więzienia nawet na 8 lat. O jego dalszym losie zadecyduje Sąd.
Paweł Wizberg/ PG
Napisz komentarz
Komentarze