W przypadku niektórych upraw straty sięgają nawet 90%. Zbyt późno wprowadzone zmiany
w przepisach nie pozwoliły sadownikom się ubezpieczyć. Nie otrzymali również żadnej pomocy ze strony ministerstwa rolnictwa. Podczas spotkania poseł Krzysztof Paszyk zapewnił, że na przyszłotygodniowym posiedzeniu Sejmu klub PSL ponowi stanowisko w sprawie rekompensaty za poniesione przez sadowników straty.
- W związku z tym, że sadownicy nie mogli ubezpieczyć swoich upraw, ponieważ rząd spóźnił się
z ustawą, na dodatek parlament za późno podjął, a prezydent zbyt późno podpisał, klub PSL, jako jedyny w Sejmie, podjął próbę pomocy. Zaproponowaliśmy rekompensatę w wysokości dwóch tysięcy złotych do hektara oraz jak najszybsze oszacowanie strat – powiedział Krzysztof Paszyk, poseł PSL.
- Chciałbym dodać, że również Rada Powiatu w Pile zajęła się sprawą sadowników. Na kwietniowej sesji podjęła apel w sprawie trudnej sytuacji w sadownictwie w powiecie pilskim, skierowała go do Wojewody Wielkopolskiego, prosząc o uznanie tego obszaru za rejon objęty klęską i jak najszybsze powołanie komisji celem oszacowania strat – dodał Stefan Piechocki, wicestarosta pilski.
- Trzeba jak najszybciej zająć się szacowaniem strat w sadach. Jednak liczba osób skierowanych
z Agencji Doradztwa Rolniczego do szacowania strat jest niewystarczająca. Obecny stan osobowy wskazuje, że średni czas szacowania strat wyniesie około 300 dni. Ten czas należy bezwzględnie skrócić, żeby przyspieszyć wypłatę odszkodowań – powiedziała Agnieszka Mrotek, radna Rady Powiatu w Pile.
Spotkanie odbyło się w jednym z białośliwskich sadów, który poniósł dotkliwe straty po przejściu wiosennych przymrozków.
(k)
Napisz komentarz
Komentarze