"Gdy upał panuje. to mózg się lasuje". To porzekadło wcale nie jest takie głupie, jakby się wydawało. Upał jest niebezpieczny. Powoduje udary, zawały a nawet zgony. Negatywnie oddziałuje także na słowa i czyny niektórych ludzi. Powoduje ich monstrualne zbaranienie.
*
Jadalne, czy łowne? Chodzi o bobry i żubry. Minister rolnictwa zapowiedział uznanie obu tych chronionych dotąd gatunków za zwierzęta jadalne i umieszczenie ich w stosownym spisie. Skąd u ministra taki pomysł? Odpowiedzi może być kilka.
W wypowiedzi ministra na ten temat pojawiło się magiczne słowo afrodyzjak, jakim podobno są bobrowe płetwy. Może więc ministrowi chodzi nie tyle o głód, co chęć wzmocnienia samczej krzepy? Taki argument mógłby być motorem do ograniczenia populacji bobrów, ale przecież nie żubrów.
Bobrowe nory mogą osłabiać wały przeciwpowodziowe. W czasie więc wzmożonych opadów letnich te pracowite zwierzęta ściągają na siebie niechęć urzędników, powołanych do organizowania ochrony przed zalewami. Z drugiej strony budowane przez nie tamy powstrzymują odpływ wody opadowej, przyczyniając się właśnie do ograniczenia niebezpieczeństwa zalania domów. O powodzie więc raczej też nie chodzi.
Może więc w grę wchodzą kołnierze bobrowe, zasadniczy element niegdysiejszego stroju osoby zamożnej? A żubry? Może o ich rogi? Mało prawdopodobne. Bobrowe kołnierze już dawno nie są modne, a rogi jelenia są o wiele atrakcyjniejsze od żubrzych.
Trudno więc zrozumieć motywy ministra, z którego słów śmieje się dziś pół Polski. W takim przypadku najlepiej jest postępować wedle zasady Ockhama. Najprostsze wyjaśnienia są najbardziej prawdopodobne. Minister chciał zapewne przypodobać się własnemu środowisku. Leśnicy chwalili byłego ministra środowiska za wycinkę Puszczy Białowieskiej, myśliwi teraz pochwalą go za możliwość polowania na te atrakcyjne zwierzęta. Jak się nie ma innych osiągnięć, to na bezrybiu i ...bóbr ryba.
Zainteresowanym zaś wzmocnieniem swej samczej krzepy trzeba wyjaśnić, że niestety bóbr nie ma płetwy, tylko ogon, który właściwości afrodyzjaku nie posiada.
*
Kościół w Polsce w ciągu ostatnich paru lat zmaga się z problemem dwuwładzy. Skutek tego jest taki, że „lud boży” mniej słucha hierarchów, a więcej księdza-biznesmena, legitymującego się stopniem doktora.
Nominalny prymas, który rezyduje w Gnieźnie, był inicjatorem listu pasterskiego w sprawie pedofilii odczytanego z ambon. Ale uprzedził go realny prymas toruński apelem wygłoszonym w Częstochowie. Według ojca Rydzyka jakiś kapłan może "zasłabł", "coś mu się zrobiło z głową", "upadł", "zgrzeszył" – i z tego błahego powodu nieistniejący marksiści uderzają w Kościół; jak Hitler czy Stalin.
Biskupi, a wśród nich prymas abp Polak, piszą w swym liście o mroku, jakiego „nie znały wieki prześladowań”, o cierpieniach i krzywdach najmłodszych, którzy ani nie umieją, ani nie mogą się bronić.
Kto ma rację? Duchowny, który relatywizuje przestępstwo, sprowadzając je do grzechu, czy hierarchowie, którzy zrozumieli, że trzeba zacząć mówić o przestępstwach, a dopiero później o ich grzesznej stronie. Jeśli „lud boży” i Kościół instytucjonalny w rozliczaniu pedofilii pozostaną wyłącznie na płaszczyźnie grzesznej, nic się nie zmieni. Pedofile i ich poplecznicy zawsze są w stanie udzielić sobie – nawzajem rozgrzeszenia.
*
Na straganach w Gdańsku ktoś sprzedaje popielniczki z wymalowanym na dnie orłem. I tylko z tego powodu były lider jednej z partii w tym mieście rozpoczął na Twitterze nagonkę, sugerując, że być może jest to "prowokacja". Co o tym myślicie? – zapytał na Twitterze . Fani tego lidera gdańskiej prawicy natychmiast skierowali hejt na prezydent Gdańska Aleksandrę Dulkiewicz. Jakby to ona handlowała tymi popielniczkami.
Trzeba w tym miejscu przypomnieć, że obiektem podobnie kuriozalnego hejtu był poprzedni prezydent Gdańska Paweł Adamowicz. Miało to tragiczny finał 13 stycznia, gdy Adamowicz został zasztyletowany przez osobnika, który wykrzyczał, że dokonał zamachu z zemsty za "torturowanie przez Platformę Obywatelską". Za tortury uznawał on wyrok za wielokrotne napady na banki.
*
Wszystkie te wydarzenia dowodzą niezbicie, że upał powoduje nie tylko pożary śmieci, ale także czyni spustoszenia w niektórych ludzkich mózgach i sercach.
Ale może się mylę? Może niesprawiedliwie obwiniam życiodajne słoneczko. Może oni tak mają zawsze. Także w chłodniejsze dni.
Zbigniew Noska
Napisz komentarz
Komentarze