Władze Piły, same z siebie, jeszcze przed wprowadzeniem rządowych obostrzeń w efekcie których cały kraj znalazł się w tzw. żółtej strefie, wprowadziły wewnętrzne obostrzenia. Miały one uchronić właśnie przed znalezieniem się miasta w jednej ze stref ogłaszanych przez Ministerstwo Zdrowia.
- Sytuacja, która przez wiele tygodni wydawała się w Pile dobra, szczególnie na tle całego kraju i Europy, zdecydowanie się pogorszyła. Musimy więc wprowadzić działania zapobiegawcze – mówił kilka dni temu prezydent Piły Piotr Głowski.
Program, który został opracowany przez władze Piły oraz współpracujące z nimi organy zakładał m.in. rezygnację z wszelkiego rodzaju imprez masowych, których waga była znikoma, a które skupiały w jednym miejscu wiele osób. Pierwszym „odstrzelonym” wydarzeniem były obchody Dnia Nauczyciela, w czasie których planowano m.in. wręczyć awanse nauczycielskie. Zamiast dużego wydarzenia postawiono na skromne ceremonie w poszczególnych placówkach oświatowych z udziałem samych zainteresowanych. Także stowarzyszenia czy kluby sportowe miały mieć trudniejszą drogę do uzyskania miejskich dotacji w przyszłym roku, jeśli nie będą dbały o stosowanie się do wytycznych. Jak jednak podkreślił, to wszystko, co można zrobić, bo program ma bardziej charakter zaleceń niż sankcji z prawdziwego zdarzenia.
- Działania, które chcemy zaproponować nie mają ani podstawy prawnej, ani kar, które można by nałożyć, ale wiążą się z czymś, co jest bardzo oczywiste – odpowiedzialnością społeczną każdego z nas za sytuację w naszym mieście. Każdy z nas ma na to wpływ. Nie chciałbym jednak prowadzić dyskusji z tymi, którzy zastanawiają się jaki jest zakres pandemii. Bo czy to jest 2%, 20% czy 85% osób bez objawów, to nie ma aż tak wielkiego znaczenia – podkreślił prezydent Głowski.
Jednym z bardziej widocznych efektów programu ma być większa aktywność służb, w tym głównie Straży Miejskiej. Patrole mają informować o miejskich zaleceniach, ale także wspierać policję i SANEPID w kontrolach placówek handlowych, gdzie będą sprawdzać jak klienci i pracownicy stosują się chociażby do wymogu zakładania maseczek.
- Będą pojawiać się patrole składające się z przedstawicieli dwóch czy nawet trzech instytucji: policji, straży miejskiej i SANEPID-u – powiedział komendant Straży Miejskiej w Pile Wojciech Nosek.
I, co warto podkreślić, tu będzie już istniała możliwość ukarania osób, które nie przestrzegają ogólnopolskich obostrzeń, dlatego też lepiej mieć się na baczności i stosować się do wszystkich aktualnych wymogów.
CAŁY ARTYKUŁ PRZECZYTASZ RÓWNIEŻ W NAJBLIŻSZYM NUMERZE TYGODNIKA NOWEGO. W KIOSKACH JUŻ OD 13 PAŹDZIERNIKA
Napisz komentarz
Komentarze