Świąteczna Zbiórka Żywności na trwałe wpisała się już w kalendarz wydarzeń w naszym regionie. Do tej pory tysiące wolontariuszy pojawiało się w sklepach, w których rozdawali ulotki z informacjami o akcji, a od chętnych odbierali produkty, które później trafiały do charakterystycznych koszy. W tym roku, z uwagi na pandemię koronawirusa, akcja będzie wyglądała nieco inaczej.
- Ze względu na pandemię niestety nie możemy zaangażować wolontariuszy. Za to do akcji zgłosiło się ponad 200 sklepów. Pod tym względem jesteśmy jednymi z rekordzistów w skali Polski – powiedział Mieczysław Augustyn, prezes Pilskiego Banku Żywności.
Tak naprawdę jednak, poza brakiem wolontariuszy, cała akcja nie będzie różnić się znacząco od poprzednich edycji. W każdej placówce biorącej udział w akcji wciąż będzie można znaleźć informacje na jej temat. Nadal będzie można także zostawiać tam produkty, które następnie będą odbierane przez przedstawicieli Pilskiego Banku Żywności, a dalej dostarczane do magazynów. Tam będą one segregowane i pakowane, tak by wiele dni przed Świętami trafić do potrzebujących.
- My rocznie docieramy do 60 tysięcy osób, z czego 2 tysiące w Pile. Nie jest tak, że bieda się wyprowadziła, tym bardziej, że teraz wielu rodzinom żyje się trudniej. Pracy jest mniej, wypłaty są niższe, więc ta pomoc dawno nie była tak potrzebna jak teraz. A jej zdobycie dawno nie było tak trudne, jak teraz, dlatego tak bardzo prosimy o zaangażowanie w tę akcję – mówi prezes Augustyn.
A jeśli chodzi o produkty, które są najbardziej potrzebne, to mowa przede wszystkim o tych z długim terminem przydatności. Przydadzą się także te, które często służą do przygotowania świątecznych potraw – olej, mąka, cukier, przetwory, jak również słodycze, które mogą wywołać uśmiech na twarzach dzieci.
Napisz komentarz
Komentarze