Cała rodzina nauczyła się żyć z diagnozą, a terapia Roberta stała się codziennością.
- Przez wszystkie lata światem, w którym najchętniej syn przebywał, był świat książek. Dostawał je na urodziny, święta, a czasami po prostu bez okazji – bo udało się znaleźć w księgarni tę, której jeszcze nie miał. Książki to jego pasja, coś, co daje mu radość. Wydawało mi się jednak, że to „coś” to za mało, chciałam dla mojego syna czegoś więcej, czegoś, co by połączyło nasze światy.
Okazuje się jednak, że Robert ma o wiele więcej zainteresowań, a nawet jedno, wielkie marzenie.
- Jednego dnia wybraliśmy się do parku rozrywki. Nie spodziewałam się, że coś przyciągnie uwagę Roberta, raczej obawiałam się hałasu, świateł, tłumu. Jakież było nasze zaskoczenie, gdy Robert, mijając tor gokartowy, wręcz wyrwał się przed nas, by wsiąść na gokart! Znaleźliśmy to! To, co połączyło nas wszystkich. Od tego dnia naszym marzeniem stał się zakup roweru trójkołowego, który pomoże nam wspólnie spędzać wolny czas, razem podróżować – mówi mama Roberta.
Marzenie chłopca można spełnić poprzez kontakt z Fundacją Złotowianka, której Robert jest podopiecznym. Na stronie Fundacji założono zbiórkę pieniędzy na zakup roweru trójkołowego dla 15-latka.
Napisz komentarz
Komentarze