Uroczystości rozpoczęła msza św. w kościele pw. św. Maksymiliana Kolbe w Podaninie, gdzie przy ołtarzu głównym wyeksponowano trumnę ze zdjęciem i szczątkami bohatera. Nabożeństwo koncelebrował ks. Adam Kucharski proboszcz parafii w Podstolicach (któremu podlega kościół filialny w Podaninie), w towarzystwie kapłanów z sąsiednich parafii. - To uroczystość pełna zadumy i refleksji. Czego nas nauczyła historia przeszłości? Kim był pierwszy polski nadleśniczy z Podanina? Był fachowcem z powołania, angażował się w zadnia konspiracyjne po czym złożył na ołtarzu ojczyzny największy dar - swoje życie. Teraz po latach wraca do swojej małej ojczyzny.
Po mszy św. kondukt żałobny przeszedł na znajdujący się w sąsiedztwie nadleśnictwa w Podaninie cmentarz komunalny, gdzie czekała przygotowana do pochówku mogiła. Pułkownika Woszczyńskiego w ostatniej drodze salwą pożegnała kompania honorowa. Wcześniej jego karierę i zasługi dla lasów państwowych i Państwa Polskiego przypomniał nadleśniczy nadleśnictwa Podanin Jacek Kulpiński.
Stanisław Woszczyński był inżynierem leśnikiem, nadleśniczym państwowym, kierującym nadleśnictwem Podanin w latach 1921 – 1939. Był jednym z tych którzy tworzyli podwaliny organizacyjne polskiego leśnictwa i Lasów Państwowych po I wojnie światowej. W polowaniach organizowanych przez niego w Podaninie i w sąsiednim nadleśnictwie Promno uczestniczył prezydent Ignacy Mościcki oraz goście z całej ówczesnej Europy. Zapamiętany został także jako świetny poeta autor przedwojennego hymnu leśników pt. ,,Darz Bór – Hasło Leśników’’ oraz zbioru wierszy o tematyce przyrodniczej ,,W uroczysku’’, które teraz po latach w pięknej tradycyjnej oprawie wydało Nadleśnictwo Podanin. W okresie II wojny światowej zaangażował się w działania konspiracyjne przeciwko niemieckiemu okupantowi. Był pułkownikiem Armii Krajowej. W styczniu 1956 r. został aresztowany i uwięziony przez UB w areszcie więzienia przy ul. Rakowieckiej w Warszawie. Zmarł w trakcie przesłuchań. Spoczął w prostym ziemnym grobie na Cmentarzu Wojskowym w Warszawie.
W 2017 roku pojawił się pomysł, aby przenieść szczątki Stanisława Woszczyńskiego na cmentarz w Podaninie i powierzyć je opiece podanińskich leśników. W efekcie podjętych działań, za sprawą Stowarzyszenia Leśna Brać z Podanina, zaangażowaniu rodziny i wsparciu poznańskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej szczątki Stanisława Woszczyńskiego zostały ekshumowane i po 84 latach pochowane na cmentarzu w Podaninie. - To dla naszej leśnej społeczności bardzo ważny dzień. Stanisław Woszczyński powrócił pod opiekę spadkobierców swojej zawodowej spuścizny - podanińskich leśników. Jego szczątki spoczęły w miejscu, w którym bez wątpienia spędził najpiękniejsze i najbardziej płodne lata życia – dodał na koniec nadleśniczy Jacek Kulpiński.
(Pik)
Napisz komentarz
Komentarze