Wystawa KOLORY ŻYCIA to 70 dzieł, autorstwa 9 znakomitych polskich malarzy XX i XXI w., a wszystkie prace pochodzą z bogatej kolekcji sztuki Marii i Marka Pileckich. Kolekcja ta liczy ok. 800 dzieł i należy do jednej z największych w Polsce. Podczas wernisażu kurator ekspozycji Zbigniew Buski opowiadał o tym, jak kolekcja powstała, w jaki sposób właściciele dokonywali wyboru prac; mówił także o przyjacielskich związkach łączących ich z artystami – autorami gromadzonych obrazów. Dzieła Wróblewskiego, Bereźnickiego, Starowieyskiego, Dwurnika, Lebensteina, Cześnika, Pfeiffera, Ewy Skaper i Zbigniewa Urbalewicza możemy oglądać w Pile do 16 czerwca.
Piątkowy wieczór w Galerii BWA PP należy zaliczyć do wyjątkowych – takiego nagromadzenia dzieł największych polskich artystów w jednym czasie jeszcze tu nie było. Ale podkreślić należy tu frazę „w jednym czasie”, bowiem pilska Galeria wielkich mistrzów malarstwa już niejednokrotnie gościła. Nie tak dawno prezentowano tu jeden z „Teatrów Rysowania” Starowieyskiego, miała też miejsce indywidualna wystawa prac Henryka Cześnika, a Dwurnik? - Dwurnika Galeria ma nawet w swoich zbiorach. Mimo to, obecna ekspozycja musi robić – i robi! – na oglądających wrażenie.
Oto na głównej ścianie króluje Andrzej Wróblewski – dzisiaj malarz nr 1 w Polsce – co podkreśla kurator wystawy Zbigniew Buski, były dyrektor Państwowej Galerii Sztuki w Sopocie. W Pile nie zobaczymy oczywiście „Dwóch mężatek”, który na aukcji w 2021 r. uzyskał najwyższą cenę w historii stając się najdrożej sprzedanym polskim dziełem, nie zobaczymy także słynnych obrazów z cyklu „Rozstrzelanie”, ani obrazu „Kolejka trwa”, ale można w Pile podpatrzeć, co mistrz malował gdzieś pomiędzy. Dla pasjonatów sztuki to nie lada gratka. Do BWA PP przyjechało 6 niewielkich prac Wróblewskiego (akwarele i gwasze na papierze) - w kolekcji Marii i Marka Pileckich dzieł mistrza jest 24, ale wszystkie „podróżują” obecnie. – Artysta jest „na fali”, ma różne prezentacje w Polsce i w Europie, jest więc nieustannie wypożyczany.
Na ścianie za Wróblewskim prezentuje się Henryk Cześnik - sopocianin, profesor zwyczajny ASP w Gdańsku. Jeden z ulubieńców, można bez wątpienia powiedzieć, pilskiej Galerii. Także przyjaciel Z. Buskiego i państwa Pileckich. - W swojej sztuce opowiada się całkowicie po stronie znaczeń, narracji i historii, tła i podpisy jego dzieł to swoiste opowieści. Mistrz malarstwa i rysunku – zaznacza Z. Buski. Cześnika trzeba najpierw polubić, by go podziwiać i pokochać. Trzeba rozumieć jego dystans do… właściwie do wszystkiego, poczuć jego humor, groteskę, zachwycić się grą słów, które są częścią malarskiej wypowiedzi. I docenić sprawne podglądanie międzyludzkich relacji i społecznych zjawisk.
Dalej - Jan Lebenstein - prawdziwa gwiazda kolekcji Pileckich. Co znajdziemy w dziełach prezentowanych w Pile? Są to głównie litografie, ale i rysunki tuszem oraz piórkiem na papierze, a na nich przedziwne stwory, uczłowieczone zwierzęta, zdeformowane postaci ludzkie… Ktoś określił kiedyś, że bohaterowie prac Lebensteina tworzą swoiste bestiarium, przypominające średniowieczną ikonografię. Jest w tych dziełach zachwycające wizjonerstwo, maestria formy – rozpoznawalne, odrębne, wyjątkowe…
Wystawa KOLORY ŻYCIA to 70 dzieł, autorstwa 9 znakomitych polskich malarzy XX i XXI w. W pilskiej prezentacji mamy więc jeszcze Kiejstuta Bereźnickiego (olej na płótnie, rysunek na papierze), Franciszka Starowieyskiego (rysunek olejny, rysunek tuszem, rysunek węglem), Edwarda Dwurnika (olej na płótnie, akwarela, akryl na papierze), Tadeusza Pfeiffera (akwarela) – wielkie nazwiska, których pasjonatom sztuki przybliżać nie trzeba; i mamy nowszą nieco sztukę polską: malarstwo Ewy Skaper (olej na płycie, olej na blasze) i Zbigniewa Urbalewicza (rysunek tuszem na papierze). Warto zwrócić uwagę na te nazwiska, „wygooglować” je sobie, pooglądać. To artyści już znani, których obrazy naprawdę dobrze się sprzedają, ale może jeszcze nieznani ogółowi, jak wielcy mistrzowie - ich sąsiedzi w „Kolorach życia”. Interesująca wydaje się sztuka Ewy Skaper – malarka gromadzi dawne przedmioty codziennego użytku, celuloidowe lalki, stare zabawki i figurki – to wszystko staje się następnie częścią, tłem jej prac. „W swoim malarstwie artystka fascynuje się (…) minioną bezpowrotnie codziennością”.
Urbalewicz z kolei, to pasjonat i mistrz liternictwa, japońskiej kaligrafii, malowania tuszem, propagator „sztuki gestu”. Jego prace pokazane w Pile zachwycają spokojem, ulotnością, pięknem, oszczędnością formy.
Pileccy skupują ich prace do swojej kolekcji – do kolekcji, przypomnijmy, w której jest Starowieyski, Wróblewski, Dwurnik, Cześnik, Lebenstein… To prawdopodobnie intuicja, to tzw. „nos kolekcjonera”, inwestycja na przyszłość – choć – jak zapewnia kurator pilskiej wystawy Z. Buski – ta kolekcja nie jest budowana dla zysku, jest tworzona emocjami. Z wszystkimi artystami, których obrazy są w tej kolekcji, Pileccy mieli przyjacielskie kontakty. – Z wszystkimi znali się osobiście, oprócz oczywiście Andrzeja Wróblewskiego, który zginął w Tatrach w 1957 r. Ale kolekcja Marii i Marka Pileckich ma ten właśnie poważny atut – budowana jest na emocjach. To właśnie emocje są jej swoistym kręgosłupem i spoiwem – podsumował Z. Buski w niezwykle interesującej rozmowie, którą poprowadził Edmund Wolski, dyrektor Galerii BWA PP. (całą rozmowę można obejrzeć na FB, na profilu BWA PP).
W imieniu starosty Eligiusza Komarowskiego, kuratora Z. Buskiemu za przygotowanie ekspozycji podziękowała Emilia Piechocka, radna Rady Miasta w Pile. Wieczór uświetniła recitalem fortepianowym Monika Sroczyńska. Ekspozycja wystawy w Biurze Wystaw Artystycznych Powiatu Pilskiego zorganizowana została we współpracy z Agencją Zegart. Na wernisaż zaprosili Powiat Pilski oraz Galeria.
eKi
Napisz komentarz
Komentarze