Już godzinę przed odjazdem na poznańskim dworcu można było posłuchać występu polsko-amerykańskiej formacji Dudkowska Band ft. Frazier. Muzyka rozlegała się też na kolejnych przystankach: w Chodzieży (Blue Wave Band), Pile (Michał Kielak z ad hoc sformowanym zespołem), Krajence (Duch Delta) i Złotowie (Graffiti gościnnie z Andrzejem Malcherkiem). Skład zatrzymał się także na stacjach w Obornikach Wielkopolskich i Rogoźnie, jednak tym razem zabrakło tam oprawy muzycznej.
O ile lekki zawód przeżyli amatorzy starej kolei i parowozów (okazuje się, że takich jest sporo), muzyka, która zabrzmiała musiała usatysfakcjonować fanów bluesa. W Chodzieży, w oczekiwaniu na przyjazd składu z Poznania, w niewielkim przejściu na perony zainstalował Blue Wave Band z Poznania. Na cichym dotąd dworcu zabrzmiało ostre, elektryczne brzmienie bluesa. Zespół z dwójką wokalistów zagrał kilkanaście coverów białego i czarnego bluesa, znanych z wielu interpretacji znanych artystów. W międzyczasie główny „zawiadowca” i organizator Blues Expresu – Henryk Szopiński powitał publiczność życząc wielu miłych doznań podczas chodzieskiego występu, przy okazji zaprosił wszystkich na koncert finałowy do Zakrzewa.
Jak później tłumaczył zainteresowanym parowóz w tym roku nie mógł być doczepiony do składu, ponieważ jedyne dostępne trzy lokomotywy w Wolsztynie mają awarie i żadna z nich nie jest sprawna na tyle by ryzykować podróż do Zakrzewa. Jak dalej przyznał H. Szopiński, sytuacja pogorszyła się jeszcze od kiedy Henryk Palczewski prezes pilskiej firmy Interlok (prywatnie wielki fan muzyki), przeszedł na emeryturę, firma została rozwiązana i zabrakło jego wsparcia przy remoncie parowozów. - Mam jednak cichą nadzieję, że w przyszłym roku uda nam się doczepić parowóz, wiem, jak ludzie tego oczekują. Już czynimy starania by ta tradycja została przywrócona.
Na rampie w Zakrzewie podróżnych powitał Jacek Siciarek i jego Blues Trio oraz tradycyjny toast szampanem, wzniesiony przez szefa festiwalu Henryka Szopińskiego i wójta Zakrzewa Marka Buławę. Bluesowych dźwięków nie zabrakło też w samym pociągu, gdzie niemal na całej trasie przygrywał Romek Puchowski.
Finał tegorocznego festiwalu – w śródleśnej niecce nad jeziorem Proboszczowskim – wypełniły koncerty wrocławsko-ostrowskiej formacji Wild Flame z wokalistką Adeamą Walkowiak, świętującego 20-lecie działalności zespołu Boogie Boys, brytyjskiej grupy Blues Shaker oraz amerykańskiego bluesmana Big Daddy Wilsona. W dosłownie ostatniej chwili do zestawu wykonawców dołączyła Nocna Zmiana Bluesa. Grupa Sławka Wierzcholskiego została ściągnięta do Zakrzewa prosto z festiwalu w Suwałkach.
Podobnie jak przed rokiem, w "wigilię" Blues Expressu, bluesowa poczekalnia zorganizowana została w Smażalni Dwa Braty na pilskich Płotkach. Zagrał zespół Heavylites, do którego dołączył z harmonijką Michał Kielak.
Pik, msz
Napisz komentarz
Komentarze