Pod taką nazwą w ramach Salonu Artystycznego działającego przy Młodzieżowym Domu Kultury w Chodzieży w środę 2 sierpnia miał miejsce wernisaż - pokłosie peregrynacji grupy artystów od lat związanych z miastem i odbywającą się w tym czasie jazzową. imprezą. Uczestnicy polubili się z Chodzieżą po raz szósty.
Początkowo impreza mocno nawiązująca do odbywających się równolegle Warsztatów Jazzowych, ba dokumentująca te wydarzenia z biegiem lat przekształciła się w luźne spotkania twórców, których prace daleko odbiegają od pierwotnych założeń. Tegoroczna wystawa w MDK jest tego kolejnym dowodem. Rozbrat wydaje się ostateczny. W wystawionych pracach poza sferą metaforyczną trudno na pierwszy rzut oka doszukać się muzycznych inspiracji. Według kuratorów wystawa prezentuje oblicze człowieka w chwili przełomu, kryzysu. Artyści poprzez bliskie sobie media przekazują refleksje na temat kondycji ciała, intelektu i szerzej - otaczającej nas rzeczywistości, zagrożeń oraz świata w którym przyszło nam żyć. Granicą jest własna wrażliwość i niezwykle intymne spojrzenie każdego z twórców.
Przybyłych na wernisaż powitała Zofia Braciszewska dyr. MDK, która następnie głos oddała samym twórcom. Piotr Spek jeden z kuratorów dziękując za gościnę w Chodzieży przyznał że konwencja spotkań z biegiem lat ewoluowała i znacznie zmieniła się. - Z roku na rok było nam mało, zaczęliśmy rozglądać się po Chodzieży, zadawać pytania - o miłość, kwestie społeczne, stany funkcjonowania, czym jest dzisiaj przesilenie… Ta wystawa to odpowiedź artystów. Wszystkie prace powstały specjalnie z myślą o tej ekspozycji.
Z kolei drugi z kuratorów prof. Andrzej Zygmuntowicz zastanawiał się co wywołuje w nas efekt przesilenia. - Każdy kiedyś musi podjąć decyzję, przejść z jednej strony na drugą. To dotyczy życia prywatnego, społecznego, politycznego i globalnego…
Oficjalną część wernisażu dowcipnie spuentowała Izabela Kostrzewa stały kurator Salonu Artystycznego. – Ja doświadczyłam właśnie przesilenia, bo jak się tu odezwać po tak niesamowitej profesorskiej wypowiedzi… Dalej stwierdziła, iż jest to wystawa wymagająca, która potrzebuje od widza otwartości. Zwróciła też uwagę na różnorodność technik. Rzeczywiście, dużym walorem chodzieskiej wystawy jest wielość technik i pomysłów artystycznych. Prace są wykonane w najróżniejszy sposób. Obok „instalatorów”, swoje miejsce znaleźli fotograficy, graficy i ci którzy ciągle używają pędzla. Tłem jak zaznaczył prof. Zygmuntowicz jest jednak ciągle muzyka. Na koniec Piotr Spek przedstawił wszystkich 27 uczestników biorących udział w wernisażu.
Tym razem zabrakło części muzycznej, bowiem godzinę później zaplanowany był kolejny „warsztatowy” i ważny koncert – występ Marka Napiórkowskiego w programie Hipokamp. Wystawa „Przesilenie” potrwa do końca września br.
Napisz komentarz
Komentarze