- Po raz pierwszy takie oficjalne zawody rozegrano również w klasie F1A Standard. Od tego momentu ta klasa będzie rozgrywana równolegle z klasą F1A – tłumaczy nam Eugeniusz Umański, jeden z przedstawicieli klubu modelarskiego w Pile.
- Na taki event z niecierpliwością czekało bardzo wielu modelarz. I to nie tylko z Piły, ale i z całej Polski – mówił Henryk Krupa, wiceprzewodniczący Komisji Modelarskiej Aeroklubu Polskiego. – Od tej pory będzie to obligatoryjne – dodawał.
Niebo nad pilskim lotniskiem zaroiło się od modeli wolnolatających. Po raz kolejny udowodniono, że sympatyków podniebnych szaleństw w naszym regionie nie brakuje.
Dodatkowego smaczku pilskiej imprezie dodawał fakt startu reprezentantów Polski. Do Piły zjechali zawodnicy (obok reprezentantów regionu) z wielu zakątków kraju: Białegostoku, Słupska, Krosna, Wrocławia, Opola, Lubina, Szczecina, Środy Wielkopolskiej czy Bydgoszczy.
W tym gronie można było zauważyć wiele sław jak choćby Dariusz Stężalski - były Mistrz Świata czy też Antoni Sulisz i Roman Gołubowski.
- Takich modelarskich tuzów na pilskim lotnisku jeszcze nie gościliśmy – zachwycają się organizatorzy.
A stało się to za sprawą świetnych kontaktów Ryszarda Lewandowskiego - prezesa Pilskiego Klubu Modelarzy Lotniczych, który na każdym kroku udowadnia jak wiele można.
Organizatorom nie przeszkodził fakt, że pilskie lotnisko na czas zawodów nie zostało wyłączone z działalności lotniczej. - Przy takich zawodach, tak jak jest to czynione gdzie indziej – uważa Umański.
Doświadczeni modelarze z Piły poradzili sobie i z tym utrudnieniem, a młodsi uczestnicy byli odpowiednio instruowani.
O sportową stronę zawodów nie trzeba było się martwić. Skoro startowała obecna (cała) Kadra Narodowa, która za trzy tygodnie udaje się na Mistrzostwa Świata na Węgrzech, można było o to być spokojnym.
Młodzież miała zatem od kogo się uczyć.
Trzeba przyznać, że pilscy modelarze również odegrali nietuzinkowe role.
Na przykład Robertowi Izbanowi, reprezentującemu obecnie Aeroklub Słupski, zabrakło jednej sekundy aby uczestniczyć w tak zwanych ,,lotach dogrywkowych‘’i ów ostatecznie zajął piąte miejsce w klasie F1A (stracił model”
Zaginęły jeszcze cztery modele …
,,Uciekły” z terenu lotniska, ale dzięki wspaniałej postawie Urszuli Kaczmarek z Piły (i nie tylko jej) trzy z nich się znalazły.
- Czy takie imprezy powinny znajdować się w kalendarzu imprez modelarskich co roku? Nie tylko takie pytanie zadawali organizatorzy.
Dziękowali oni na koniec Prezydentowi Miasta Piły Piotrowi Głowskiemu, za ufundowanie okazałych pucharów, za nieocenioną pomoc pilskiemu MOSiR oraz MDK w Trzciance i za gościnność Aeroklubu Ziemi Pilskiej.
Do zobaczenia za rok.
Napisz komentarz
Komentarze