Na piątkowe spotkanie przybyło wielu gości, znajomych, przyjaciół a także najbliższa rodzina. Nie zabrakło przełożonych z Komendy Wojewódzkiej w Poznaniu, samorządowców, przedstawicieli organizacji społecznych i pokrewnych służb mundurowych. Jednak salę wypełniła przede wszystkim brać strażacka z Chodzieży i Wągrowca, ale także z Gniezna, Słupcy, Piły, Czarnkowa, Poznania czy Białegostoku. Nic dziwnego, ze względu na bezpośredni styl bycia i wielką kulturę osobistą komendant cieszył się zasłużoną sympatią nie tylko wśród pożarników.
Całość rozpoczęła się od złożenia ostatniego meldunku na ręce komendanta przez dowódcę jednostki mł. bryg. Macieja Zwierzykowskiego. Zaraz potem odczytany został przebieg służby Adama Grunwalda po czym komendant pożegnał się ze sztandarem jednostki. - Wiedziałem ze nie będzie łatwo - zaczął przywołany do mównicy. - Obowiązku przejmuje z tą chwilą mój zastępca, bryg Leszek Naranowicz. Tak więc ciągłość jest zachowana, proszę czuć się bezpiecznie. Dalej dodał - Każdemu z was, jak tu siedzimy mógłbym dziękować i pewnie byśmy do Trzech Króli nie skończyli. A ChDK musi działać.
Dość długie wystąpienie komendanta obfitowało w nieoczekiwane przerwy wzruszenie bowiem nie pozwalało mu płynnie kontynuować przygotowanego pożegnania. Komendant cofnął się do szkoły średniej i wyjawił powody dla których został strażakiem. Następnie omówił karierę w „etapie wągrowieckim” (24 lata służby) i ostatnie 3 lata w Chodzieży. - To były jednak dwa różne etapy w moim życiu. Chodzież mało wcześniej znałem, ale dziękuję mieszkańcom za przyjęcie, czułem się tu jak u siebie. Służba dla tutejszej społeczności była dla mnie zaszczytem. Kłaniam się w pas za te poczty sztandarowe. Dziękuję przedsiębiorcom, kolegom w mundurach - leśnikom i policji. Dziękuję wam samorządowcy, koledzy z Sejn jechali tu 11 godzin! Specjalnie przyjechała też delegacja z Nottuln, żeby mnie pożegnać. Nie kończę jeszcze tej książki, ale zamykam jeden z rozdziałów.
Następnie poprosił na scenę przedstawicieli służb i urzędników, którym wręczył pamiątkowe grawertony. Sam został uhonorowany przez komendanta straży pożarnej z zaprzyjaźnionego Nottuln medalem za współpracę. Na koniec strażacy wręczyli mu na pamiątkę tablo, które na początku jego chodzieskiego etapu służyło szefowi do identyfikacji podwładnych - kto jest kim.
Za służbę dla powiatu podziękował starosta chodzieski Mirosław Juraszek. Starosta wyraził żal, że tylu mundurowych fachowców odchodzi w pełni sił i zbyt szybko po czym zwrócił się do odchodzącego szefa PSP - Strażakiem będziesz zawsze. My tu w Chodzieży mieliśmy szczęście do dobrych komendantów. Za profesjonalizm, ciepło, empatię i umiejętność dogadywania się serdecznie dziękuję. Na pewno coś wymyślisz, by dalej działać na rzecz bliźniego. Ja się z Tobą nie żegnam…
W krótkim emocjonującym wystąpieniu małżonka Adama Grunwalda przypomniała także wielkie obawy i strach który przeżyła rodzina w związku z zapaścią zdrowotną i zawałem serca. Koniec końców byłego już komendanta pożegnały owacje, a po zakończeniu części oficjalnej ustawiła się długa kolejka kolegów i samorządowców z podziękowaniami oraz symbolicznymi souvenirami.
Pik
Napisz komentarz
Komentarze