Spotkanie z Magdą Andruszkiewicz, z cyklu Planeta Kobiet, to cykliczny mityng zorganizowany przez panią Magdalenę Sikorską w Cafe Planeta, niezwykłej kawiarni przy Kusocińskiego w Pile.
Ów lokal to nietuzinkowe miejsce, leżące w sercu miasta. Ba, to zdaniem bywalców wyjątkowa oaza dla koneserów doskonałych naparów, nawet dla tych najbardziej wymagających smakoszy.
Cafe Planeta
już po raz czwarty był miejscem takiego niecodziennego spotkania. Wcześniej w murach kawiarni gościły takie osoby płci pięknej jak
Agnieszka Rujner-Markowska czy Monika Lemaniak.
O przypomnienie tych wydarzeń poprosiliśmy Panią Magdalenę Sikorską, właścicielkę Cafe Planety.
- Na pierwszym styczniowym evencie, wraz z Agnieszką Rujner-Markowską, szeroko mówiłyśmy o kodzie emocji oraz ich odblokowaniu, a za drugim razem zajęłyśmy się ciałem! Naszym gościem była Monika Lemaniak certyfikowana refleksolog stóp, rąk, twarzy i głowy, a także hirudoterapeutka oraz naturopatka, która specjalnie do Planety zawitała z Pruszcza Gdańskiego – mówi nam właścicielka kawiarni.
Trzecia Planeta wypełniona była przedświątecznym relaksem… gdzie wspólnie przygotowywano przepiękne lukrowane ciastka w wielkanocnym stylu. Właścicielka zaprezentowała jak okiełznać lukier, z czym to się je, jak przygotować pięknie lukrowane ciasteczka.
Teraz w konstelacji gwiazd w tej Planecie gościła Magdalena Andruszkiewicz
Prowadzenie z nią konwersacji - face tu face – co było strzałem w dziesiątkę – powierzono innej rewelacyjnej osobowości, rozpoznawalnej nie tylko w Pile, konferansjerce Justynie Jasoń Pawłowskiej.
- No i wspaniałe spotkanie Planety Kobiet w mojej ulubionej kawiarni Planeta Cafe przechodzi do historii – mówi Magda Andruszkiewicz. - Było bardzo przyjemnie, mimo stresu, który zniknął, jak bańka mydlana! Były łzy wzruszenia i śmiechy, było wszystko, co miało być ! Mam nadzieję, że to spotkanie, dało siłę, i zachęci do działania, tak jak jedną Panią, która po spotkaniu, poszła pobiegać. Dziękuję Justynie, Magdalenie i Pani kelnerce i wszystkim uczestnikom i jedynemu Panu też DZIĘKUJĘ – dodaje w swoim poście, bohaterka czwartego eventu.
Magda jest nadal m.in. malarką, jej twórczość pod pseudonimem „Wiecznie bazgrająca” umieszcza także na specjalnych koszulkach artystów, vipów.
Na pierwszy rzut wysuwa się tutaj australijski aktor filmowy
Hugh Michael Jackman
Znamy go m.in. z takich ról jak seriale X-Men, czy filmu Van Helesing z 2004 roku.
W talli kart inspiracji Magdy widnieją także krajowe tuzy jak Małgorzata Jamroży, bardziej znana jako Margaret, Ewa Chodakowska czy Dorota Wellman i Jerzy Owsiak.
Magda swoje inklinacje do malowania przejawiała już jako kilkuletnia dziewczyna. Do dziś jej pierwsze ryciny były inspiracją do założenia bloku ,,Wiecznie Bazgrająca” Jej bazgroły
Oko, oko, byba
Przez długi czas stanowiły zagadkę z mchu i paproci. Dopiero mama Magdy odkryła, iż ta byba to po prostu głowa, co wywołało promyczki uśmiechu na twarzy Magdy, w efekcie, że w końcu ktoś ją zrozumiał.
Inspirowało ją nie tylko malarstwo, ale i balet, była instruktorką tańca, jeździła konno czy uprawiała jogę.
Po bardzo ciężkim udarze dała się poznać przede wszystkim jako bardzo silna, charakterna kobieta. Ludzie z uwagi na jej kłopoty zdrowotne mówią o niej
Niezwyciężona
Ona sama obraca to w żart. – Przecież przegrałam walkę o Mistrzostwo Świata w Paryżu – rzuca bez wahania.
To w kontekście w zdobywającej już w kraju co raz większe uznanie - dyscyplinie Frame Running. Nie ukrywajmy, iż to zainteresowanie wiąże się m.in. ze sprawą pierwszego medalu MŚ autorstwa Magdy Andruszkiewicz.
Magda kocha ściganie się na trójkołowym mobilerze. – Podobnie jak jazda konno, tak Frame Running, daje jej wolność.
Po udarze udało się jej już wejść na konia i z niego nawet spaść, ale obecnie bardzo ostrożnie podchodzi do tego tematu, co było także jednym z elementów spotkania w Planecie. O innych ,,cudach” niezwyciężonej było wiele.
Imienniczka bohaterki spotkania – szefowa Cafe Planety – ma nadzieję, iż spotkanie z Magdą było ważnym doświadczeniem, być może trudnym, ale na pewno uwrażliwiającym.
Osobiście czułem się wyróżniony, gdyż byłem jedynym facetem na tym spotkaniu.
Mariusz Markowski
P.S. O zamiłowaniach Magdy zapraszam na
https://www.facebook.com/WiecznieBazgrajaca
i na https://www.facebook.com/magdaaa89
I jeszcze ba koniec wtrącę małą dygresję:
Nic się nie zmienia od na dupie siedzenia – zwykła mówić. Poczucie humoru Magdy nie opuszcza. Co jakiś czas zaskakuje młodzieżowym slangiem. Pyta się mnie czy wiem dlaczego osoby niepełnosprawne, po udarze, nie boją się burzy? Zastanawiam się. Magda ze stoickim spokojem odpowiada, że nie boją się, tylko dlatego bo już są porażone…
Napisz komentarz
Komentarze