Oglądając ten wyścig na 100 m, właściwie wydawało się, że Magda Andruszkiewicz nie biegnie. Ona płynęła i wygrała, ustalając rekord Europy, jak prawdziwy Champion.
Japońskie Kobe do 25 maja jest gospodarzem 11. edycji Mistrzostw Świata w Paralekkoatletyce, Ponad 1000 sportowców, z ponad stu krajów zgłosiło się do rywalizacji w ponad 160 konkurencjach medalowych.
Na stadionie Kobe Uniwersjada Memorial Stadium, pierwsze złoto dla naszego kraju wywalczyła Magda Andruszkiewicz!!!
Moje gratulacje. Jesteś Wielka.
Kobe – miasto portowe, położone na wschodnim wybrzeżu wyspy Honsiu. Nazwa miasta Kobe wywodzi się rzekomo od słowa kanbe (kamube), oznaczającego rodziny, które opiekowały się sanktuariami. Dla mieszkańców chram jest symbolem odradzania i nadziei.
Na wielofunkcyjnym stadionie, którego debiut nastąpił w związku z organizacją Letniej Uniwersjady 1985, swój kunszt pokazała Pilanka. Jej tryumf oglądał z bliska jej tata Marek, który po wyścigu wyznał, iż wcale prognozy przed startem, tak pewnie nie wskazywały na jednoznaczny tryumf Magdy.
- Zdawałem sobie sprawę, że do Kobe przyjadą najlepsze zawodniczki świata. Obawialiśmy się Amerykanki, z którą Magda miała okazję rywalizować w Danii - z lekkim niepokojem mówił Marek Andruszkiewicz.
Ta Amerykanka to Sayer Grooms, obawy były także wobec Hiszpanki Judith Tortosa Villa. Ostatecznie Magda najgroźniejsze swoje rywalki zostawiła daleko z tyłu.
Z Grooms, Magda poznała się na zawodach w Danii. Nawet koresponduje z nią do dzisiaj
17 letnia Amerykanka Grooms, bardzo starannie przygotowywała się do zawodów w Kobe. Jak to fachowcy mawiają na trójkołowym torze paralotniowym, Sayer, wraz z Tortosą postraszyły tylko do 30 metra, jest uczennicą ostatniej klasy prywatnej szkoły Oak Hall School. Co by jednak nie mówić Grooms to bardzo utalentowana sportsmenka. Jeździ na nartach, a niedawno zdobyła nawet czarny pas trzeciego stopnia w taekwondo.
Magda jak widać przerosła rywalki pod wieloma względami. Pilanka to tytan pracy i swoje osiągnięcia zawdzięcza niezwykle wytężonej pracy, a także – o czym nie można zapomnieć – wielkim wsparciu swoich rodziców.
Mariusz Markowski
Napisz komentarz
Komentarze