-Do Prokuratury Rejonowej w Wałczu wpłynęło zawiadomienie od pełnomocnika osoby prywatnej, o tym, iż w zabudowaniach znajdujących się na terenie posesji w Tucznie, należących do Jana Szyszki zostało ujawnione trofeum myśliwskie w postaci wyprawionej skóry rysia z głową – powiedział dziennikarzom prokurator Piotr Łosiewski – Na wniosek prokuratury policja wszczęła dochodzenie z artykułu 127a ustęp 1 "Ustawy o ochronie przyrody" mówiącym o odpowiedzialności karnej za naruszenie zakazów lub niedopełnienie obowiązków w zakresie ochrony przyrody.
Piotr Łosiewski dodał również, że prokuratura odebrała zawiadomienie o przestępstwie i przesłuchała osobę, która zgłosiła tę sprawę. Ustaliła także, iż informacja o skórze rysia, znajdującej się w posiadłości ministra środowiska w Tucznie pochodziła również z wcześniejszych przekazów medialnych.
Istotnie skóra rysia, którą minister Jan Szyszko udekorował swoją stodołę w Tucznie. zniesmaczyła jedną z prawicowych dziennikarek. Podczas przygotowywania materiału dziennikarskiego odwiedziła ona posiadłość szefa resortu i opisała to tak: „Minister Szyszko we własnych progach niewątpliwie zyskuje (...). Pierwsze dobre wrażenie psują jednak widoczne na każdym kroku myśliwskie trofea. Wypchane zwierzęta, poroża na ścianach, skóry dzików na podłodze, a saren i nawet rysia ze szklanymi oczami – na meblach”. Dziennikarka dodała jeszcze, że podczas wizyty starała się omijać wzrokiem ambonę myśliwską ustawioną pod lasem, a podczas kolacji nie dała się skusić na dziczyznę.
***
Kto był na tyle odważny, by zawiadomić prokuraturę o ewentualnej przewinie ministra? Jak udało się ustalić dziennikarzom „Wyborczej”, zawiadomienie złożyła prywatna osoba reprezentowana przez kancelarię prawniczą z Dolnego Śląska. Jej pełnomocnik, mecenas Wadim Waluda oświadczył, że jego klientka chce pozostać anonimową. ujawnił tylko, że jest lektorką języka obcego. Mieszka w Warszawie, ale pochodzi znad morza. Na sercu leży jej dobro zwierząt. Sama „zaadoptowała” żyjącego na wolności rysia eurazjatyckiego i co miesiąc wpłacała składkę na tego zwierzaka. Fakt, że minister ochrony środowiska posiada skórę zwierzęcia objętego w Polsce ścisłą ochroną gatunkową uważa za skandal.
***
Rysie są w Polsce pod ścisłą ochroną od 1995 r. Gatunkowi temu grozi bowiem wyginięcie. Przypuszcza się, że jest ich w Polsce ok. 200, a pełnią bardzo ważną rolę w ekosystemie jako drapieżnik ssaków kopytnych.
Zgodnie z literą prawa prokuratura musi ustalić czy ryś, którego skóra znajduje się w posiadłości ministra, był kupiony czy też upolowany. Jeśli do Polski został przywieziony, to śledczy powinni sprawdzić, czy nie narusza to przepisów konwencji o międzynarodowym handlu dzikimi zwierzętami i roślinami gatunków zagrożonych wyginięciem. Mowa tu o konwencji zwanej też waszyngtońską. Obowiązuje ona od 1973 r. Polska ratyfikowała ją w 1990 r. Organem, który ma dbać o jej przestrzeganie, jest... minister środowiska, a także Państwowa Rada Ochrony Przyrody, która działa przy tymże resorcie.
***
Kiedy „Wyborcza” zapytała oficjalną drogą, w jaki sposób minister Szyszko zdobył skórę rysia i czy posiada na nią niezbędne dokumenty, rzecznik resortu Paweł Mucha odpisał: "Te pytania nie są związane z pełnieniem przez prof. Jana Szyszkę funkcji ministra środowiska. Informacja ta nie jest więc informacją publiczną".
ZN
Napisz komentarz
Komentarze