Konflikt na linii wykonawca- miasto sprawił, że mająca zakończyć się w tym miesiącu rozbudowa Aquaparku w Pile potrwa jeszcze kolejne dwanaście miesięcy. To oznacza sporo problemów nie tylko na tym obiekcie, ale także na sąsiednim basenie Wodnik.
Zdaniem władz miejskich oraz MOSiR, pływalnia „Wodnik” znajduje się w fatalnym stanie i pakowanie w nią pieniędzy to reanimowanie trupa. Niemniej mamy z tym do czynienia od kilkudziesięciu miesięcy, bowiem pierwsze informacje o zamknięciu tego obiektu pojawiły się już w 2014 roku. Jak informował wówczas w pilskich mediach dyrektor MOSiR-u
Dariusz Kubicki „Wodnika nie opłaca się remontować, bo to koszt 6 milionów złotych”. Okazuje się jednak, że w dużym stopniu z powodu niefrasobliwości władz miejskich ostateczny termin „pogrzebu Wodnika” był przesuwany kilkukrotnie. Ostatnie informacje mówiły o zamknięciu obiektu w czerwcu tego roku i przekierowaniu całego ruchu do
pobliskiego Aquaparku.
- Średnio rocznie z obiektu Aquapark w Pile korzysta ok. 250 tysięcy osób. Po wygaszeniu działalności pływalni Wodnik przejmiemy także tych klientów, to jest ok. 50 tysięcy osób rocznie – mówił w lipcu minionego roku prezes Aquaparku Krzysztof Kijak.
Wtedy wydawało się, że plan jest dopracowany w najmniejszych szczegółach i ta potężna inwestycja będzie przebiegała bezproblemowo, bo przecież w grę wchodziły ogromne pieniądze, więc i środki bezpieczeństwa podjęte przez miasto powinny być adekwatne.
- Przetarg na pierwszy etap rozbudowy Aquaparku został rozstrzygnięty 23 czerwca - wygrała go firma PPB „PREFABET – BIAŁE BŁOTA”, która za kwotę 10.281.570,00 złotych wykona basen sportowy o wymiarach 25 na 12,5 metra z zapleczem socjalnym (toalety, pomieszczenie dla ratowników, magazyn na sprzęt, punkt medyczny). Termin zakończenia budowy tego etapu jest planowany na wrzesień 2017 roku – informowała wówczas Jagoda Oburota, rzeczniczka Urzędu Miasta.
Później przyszły jednak problemy. Ostatecznie wykonawca zszedł z terenu budowy, a obie strony rzucały wzajemne oskarżenia – firma spod Bydgoszczy zarzucała urzędnikom Urzędu Miasta Piły opieszałość i wydawanie prostych decyzji w skandalicznie długim czasie, podczas gdy prezydent Piotr Głowski odbijał piłeczkę informując, że to firma wykonywała leżące po jej stronie działania niezwykle długo, co groziło opóźnieniami.
Ostatecznie pod koniec maja porozumienie w sprawie rozbudowy Aquaparku rozwiązano, jednak już dużo wcześniej było pewne, że obiecany termin zakończenia budowy, a więc wrzesień 2017 roku nie zostanie dotrzymany. Co jednak znamienne dla tej sprawy, przez cały czerwiec, lipiec i sierpień czekaliśmy na ponowne rozpisanie przetargu w tej sprawie przez Urząd Miasta Piły, tak by prace mogły być kontynuowane. To kolejne trzy miesiące straty, które pogłębiają jeszcze opóźnienia. Dziś wiemy już, że wyniosą one minimum rok, bowiem nowy termin końcowy wykonania zadania to wrzesień 2018 roku. A pracy jest mnóstwo.
- Przedmiot zamówienia obejmuje dokończenie rozbudowy obiektu oraz jego wyposażenie, nasadzenia drzew czy połączenie rozbudowy z częścią już istniejącą przygotowanie niecki basenu i wykonanie prób szczelności – czytamy w zapisach przetargu.
Jak więc widać, rozbudowa będzie niemal ruszać ponownie z miejsca, bowiem prac do wykonania pozostało jeszcze mnóstwo. Zresztą wystarczy pojawić się na miejscu, by zobaczyć, że budowa została porzucona przez wykonawcę w zasadzie w samym jej środku, a w konsekwencji zwykli pilanie na nową część basenową poczekają jeszcze rok, a żywot wspomnianego na wstępie „Wodnika” ponownie zostanie prawdopodobnie przedłużony, tym razem do czerwca 2018 roku.
Mateusz Kaczmarek
Napisz komentarz
Komentarze