Wprowadzone zmiany budżetowe, dotyczące wzrostu wynagrodzeń, będą obowiązywały od 1 października br. Oznacza to, że starosta złotowski, Ryszard Goławski, zadecydował o przeznaczeniu - jeszcze w tym roku - dodatkowych 180 tys. zł (budżet powiatu na 2017 rok na wynagrodzenia osobowe pracowników, dysponował kwotą 4 mln 227,4 tys. zł). Zgodnie z wolą starosty Goławskiego, wzrosną najniższe płace, średnio o 500 zł brutto. Plan budżetowy zachował kwotę dodatkowych wynagrodzeń rocznych (320,7 tys. zł), wynagrodzeń bezosobowych (43 tys. zł), czy nagród konkursowych (1 800 zł). Automatycznie zwiększyła się kwota składek na ubezpieczenia społeczne i składek na fundusz pracy.
Propozycja starosty Ryszarda Goławskiego oraz decyzja Rady Powiatu Złotowskiego, będzie skutkowała w kolejnych latach budżetowych, dalszym wzrostem kosztów. W przyszłym roku bowiem, na zaplanowane obecnie podwyżki, starostwo będzie musiało dołożyć kolejne 760 tys. zł plus wszystkie pochodne od wynagrodzeń.
Sytuacja podwyżek wywołała wśród radnych gorącą dyskusję. Radni dopytywali m.in. kto otrzyma podwyżki i jakie będą zasady ich przyznawania. Starosta Goławski stwierdził jednoznacznie, iż pracownicy złotowskiego starostwa są najgorzej opłacani wśród pracowników jednostek samorządowych. Wyjaśnił, że podwyżki otrzymają ci najmniej zarabiający (2100 zł brutto). - Przecież to oczywiste, że pracownik, który zarabia 3 tys. zł, nie otrzyma tej podwyżki. Nie zrobiłem jeszcze konkretnego planu podziału. Ale mamy pracowników, którzy zarabiają 2 100 zł. Po podwyżce będzie to 2 600 zł. Szału to nie robi - powiedział starosta Goławski.
Radny Tomasz Fidler dopytywał, czy faktycznie jest to podwyżka płac, czy regulacja wynagrodzenia. Starosta najpierw mówił o regulacji, później o podwyżkach, co spowodowało chaos myślowy wśród radnych. W końcu wyjaśnił, iż budżet powiatu stać na podwyżki wynagrodzeń, stąd taka decyzja starosty. Radny Fidler stwierdził, że nieobecnemu podczas sesji skarbnikowi powiatu Grzegorzowi Piękosiowi, „spadną okulary”, kiedy ten dowie się o propozycji starosty.
Radny Stanisław Wełniak stwierdził, że władze powiatu, łącznie ze skarbnikiem odpowiedzialnym za budżet, ignorują zalecenia Regionalnej Izby Obrachunkowej, która nakazała złotowskiemu samorządowi powiatowemu, zmniejszenie wydatków budżetowych. - Stanowisko skarbnika powiatu jest aroganckie w stosunku do RIO. Zachowanie władz powiatu jest jedną wielką arogancją w stosunkudo RIO - komentował radny Wełniak. Dodał, że podwyżki płac powinny zostać przewidziane tylko dla szeregowych pracowników, nie dla kadry kierowniczej.
Radny Wiesław Fidurski stwierdził, że ma wrażenie, że zarząd powiatu „oddał się w ręce skarbnika powiatu”. Przestrzegał, aby pobudka nie była zbyt drastyczna dla samorządu powiatowego.
Agnieszka Barabasz
Napisz komentarz
Komentarze