Nieschematyczny przebieg miała środowa sesja rady powiatu. Kolejny raz okazuje się, że obu składom (chodzi o radę miejską i powiatową), nie zawsze jest ze sobą po drodze… I to mimo zbliżonego składu politycznego.
Już na początku posiedzenia radnych zaskoczyła interpelacja Waldemara Straczyckiego dotycząca możliwości wystawienia na przetarg dwóch działek należących do miasta, a przylegających do obiektów powiatu. - Nie można pozwolić, by działki przy LO i MDK mające dla nas strategiczne znaczenie zostały sprzedane. Nastąpił wyraźny regres na linii kontaktów Miasto - Powiat. Nie możemy ich stracić! Panie starosto, proszę przeprowadzić skutecznie rozmowy, by miasto wycofało się z tego pomysłu - apelował radny.
Starosta Julian Hermaszczuk stwierdził, że wszystko zaczęło się od momentu zwolnienia przez szpital powiatowy tzw „przyrodolecznictwa” obiektu przy pływalni Delfin. W grę wchodziły 3 możliwości: wydzierżawienie, sprzedaż lub zamiana. Właśnie zamiana miała by się odbyć na warunkach rynkowych, ale zdaniem starosty Miasto niepodziewanie zażądało za działki 212 zł. za metr kwadratowy. W przekonaniu zarządu powiatu było to dużo za wysoko. „Strategiczne” działki przy ul Żeromskiego i Harcerskiej postanowiono wystawić na przetarg.
- Są wartości ważniejsze niż cena. W ten sposób możliwości rozwoju czy rozbudowy naszych placówek zostaną zablokowane. Mówimy o rzeczach kluczowych - grzmiał radny Straczycki. - W kategoriach społecznych nie można tak stawiać sprawy. Są wartości wyższe. Pamiętajmy o młodzieży…
Podobne opinie wyrazili radny PiS Stanisław Tadej i radny Andrzej Skawiński. - Ja ubolewam nad takim stosunkiem rady miejskiej do sprawy. To nieeleganckie.
- Nie może być tak, że zapłacimy taką stawkę jaką zażądają - zaoponował starosta. - Zarząd jest przekonany, że Miasto za tą cenę i przy takim planie zagospodarowania nie sprzeda działek. Obiecuję że wrócimy do tematu na najbliższym posiedzeniu Zarządu. Możemy nawet zaprosić burmistrza. Zaapelujemy, żeby miasto nie sprzedawało tych działek.
Sytuacje potwierdził wicestarosta Mirosław Juraszek. - Chcieliśmy uregulować problem, ale Miasto zaproponowało nierealne ceny.
pik
Napisz komentarz
Komentarze