Na wernisaż wystawy „Malarstwo” prac Anny Mrosczok-Podolak i Andrzeja Podolaka zaprosiło Towarzystwo Miłośników Miasta Piły. W dawnej „małej galerii” przy ul. Spacerowej, gdzie obecnie mieści się siedziba Towarzystwa, małżeństwo pilskich artystów zaprezentowało obrazy z ostatnich lat: 2105-2018. – To takie „przedbiegi” przed dużą wystawą, którą planujemy za parę miesięcy – zapowiada Andrzej Podolak.
Andrzej Podolak, pilski artysta malarz, twórca w dziedzinie malarstwa sztalugowego, architektonicznego, grafiki, grafiki wydawniczej, architektury wnętrz, wystawiennictwa, członek Towarzystwa Miłośników Miasta Piły, odchodził w lutym bieżącego roku 75. urodziny. Stąd przymiarka do dużego artystycznego wydarzenia, jakie planowane jest prawdopodobnie na sierpień br.
- Andrzej Podolak jest członkiem naszego Towarzystwa. Jest autorem wszystkich naszych projektów graficznych, autorem logo i wszystkich plakatów, które na przestrzeni 36 lat wydaliśmy. Ania Mrosczok-Podolak z kolei jest wykonawcą wszystkich tych projektów. Doskonale się nam współpracuje. Chcielibyśmy tą wystawą dzisiejszą podziękować im za tę wieloletnią współpracę. Dzisiaj jest ich święto – mówiła na wernisażu Maria Bochan, prezes Towarzystwa Miłośników Miasta Piły - Dodam, że dla mnie współpraca ta jest zaszczytem. Andrzej jest uhonorowany medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis” - w gronie moich znajomych i przyjaciół to jedyna osoba, który ten tytuł posiada.
Andrzej Podolak przez wiele lat był dyrektorem pilskiego BWAiUP. Wielokrotnie mieliśmy okazję podziwiać jego obrazy. Niedawno tę sposobność mieli Włosi – prace artysty wystawione zostały w Mediolanie i w Imoli, mieście partnerskim Piły, w ramach kulturalnej wymiany.
Obrazy pokazane na obecnej wystawie to jednocześnie i kontynuacja podejmowanych wcześniej przez artystę wątków, jak i ich modyfikacja, dalsze badanie i eksploracja. Ciągle jednak obezwładniają kolorystyką, mocą, energią. „Andrzej w swoim malarstwie odrzucił związki literacko-wyobrażeniowe na rzecz napięcia emocjonalnego, rytmu kompozycji, struktury materii, ekspresji koloru, jako medium relacji o otaczającym go świecie natury.” Nie sposób nie poczuć owej ekspresji koloru stając oko w oko z jego płótnami...
Prace Anny Mrosczok-Podolak wydają się leżeć na przeciwległym biegunie: niosą z sobą klimaty sielskie i romantyczne wprowadzając odbiorcę w stan zadumy, refleksji i spokoju. Obydwa światy doskonale się uzupełniają, drugie są odpowiedzią na pytania, które stawiają pierwsze…
- Prace jej, rodzaj lirycznego zwierzenia, to poetycka wizja natury oddana z finezją i wyrafinowaną estetyką. Jej pejzaże o miękkim rysunku, delikatnej, stonowanej kolorystyce, gdzieś w głębi perspektywy zdają się tracić kontury, rozpływają się. Rzeczywistość najwyraźniej zderza się z marzeniem - to zderzenie projekcji niepokojącego snu z czystą wizją zawierającą jakąś zagadkę. Artystkę fascynują „ciemności", gdzie rzadko dociera zagubiony promyk światła. Są wynikiem licznych podróży studyjnych do Grecji, Francji, Niemiec, Włoch - napisała Danuta Nowosielska-Kossa, historyk sztuki.
Anna Mrosczok-Podolak to również grafik komputerowy, uprawiający sztukę użytkową. Współpracuje z firmami i wieloma znanymi oficynami wydawniczymi projektując okładki, obwoluty, katalogi, ilustracje książkowe.
Wystawę można oglądać w siedzibie Towarzystwa Miłośników Miasta Piły, przy ul. Spacerowej 7 (dawna ul. Bohaterów Stalingradu). Dodajmy, że wernisaż zaszczyciło swoją obecnością wielu gości. „Mała galeria” pękała w szwach. Czy jest szansa na to, by obrazy powróciły na stałe do niewielkich wnętrz zajmowanych dzisiaj przez TMMP? By ponownie działalność prowadziła tu galeria z funkcją sprzedażową dzieł sztuki? Andrzej Podolak „zagadnął” o to obecnego na wernisażu prezydenta P. Głowskiego.. – Przychodziło tu wiele ludzi; wielu kupowało obrazy. Chyba warto wrócić do sprawdzonego pomysłu – powiedział artysta. Prezydent nie mówi „nie”. Ale i niczego nie obiecuje. Galeria, owszem, będzie, ale pod warunkiem, że zajmie się nią kustosz- wolontariusz…
E.Kin
Napisz komentarz
Komentarze