Sebastian miał w Niemczech poważny wypadek samochodowy. Przeżył, ale konieczne były natychmiastowe operacje mające na celu odzyskanie sprawności w nogach. Kosztowna rehabilitacja zmobilizowała wielu znajomych, przyjaciół, a także mieszkańców Śmiłowa.
Bieganie w różnych postaciach jest trendy. Ostatnimi czasy nawet bardzo. Różnego rodzaju biegi to także najprostsze, znakomite okazje do zamanifestowania czyjejś solidarności, niesienia pomocy.
Nie inaczej było w małym Śmiłowie. Pomoc dla poszkodowanego, mieszkańca tej wsi - Sebastiana Przybylskiego, była spontaniczna, a takie przedsięwzięcia są najlepsze.
Za całą sprawa stoi nie tylko ksiądz Bartek Przybylski z pilskich salezjanów oraz jego rodzina ale także przyjaciele i znajomi.
*
Pierwsze dni lipca 2018. To właśnie nastąpiło wówczas. Rodzina Sebastiana żyła spokojnie, jak wiele innych, gdy wiadomość o wypadku Seby przewróciła jej życie do góry nogami.
Sebastian jechał do pracy w Niemczech. Bus zderzył się z ciężarówką. Sebastian został przetransportowany Lotniczym Pogotowiem Ratunkowym do szpitala w Berlinie, gdzie został natychmiastowo poddany pierwszej 7-godzinnej operacji. Dała ona nadzieję na odzyskanie sprawności w nogach. W wyniku wypadku doznał poważnych złamań obu nóg i ręki. Przez półtora tygodnia był w śpiączce farmakologicznej i leżał pod respiratorem. Nie mógł sam oddychać.
Teraz przechodzi powolną, ale systematyczną rehabilitację. Bardzo kosztowną.
*
W Śmiłowie, ale nie tylko tam, zmobilizowało to wielu
W Charytatywnym Biegu liczył się udział oraz symboliczne wsparcie na poczet rehabilitacji Seby. Ludzi dobrej woli nie zabrakło. Ba, organizatorów zaskoczyła frekwencja.
Warto było!
Blisko 300 osób, w tym wielu tych, których na co dzień widzimy w profesjonalnych eventach biegowych, typowych amatorów, mieszkańców Śmiłowa, entuzjastów Nordick Walking, rowerzystów, uczniów miejscowej szkoły i osoby z różnych zakątków regionu, zmobilizowała potrzeba niesienia pomocy innym.
Dawno takiego święta w Śmiłowie nie było. Nie liczyła się wygrana, liczył się udział.
Atmosfera jaka towarzyszyła tej charytatywnej akcji jest godna podziwu. Gratulacje dla pomysłodawców, organizatorów tego przedsięwzięcia.
Każdy kto wystartował, otrzymując nr. startowy, wpłacał datek na poczet rehabilitacji dla Sebastiana.
Na mecie czekały pyszności, w tym świetnie przyrządzone sałatki i ciasto przygotowane przez panie z KGW w Śmiłowie. Nie zabrakło także grochówki z dzikiem oraz innych ciekawych atrakcji.
Godny podkreślenia jest wkład jaki symbolicznie przekazali piłkarze czwartoligowego Farmutilu Orkanu. Nie mogli oni uczestniczyć w biegu, ale swój akcent zaznaczyli.
Napisz komentarz
Komentarze