Cezary Strumnik. Zbytnio naszym Czytelnikom nie trzeba go przedstawiać. Przypomnimy jednak, że oprócz imprez mistrzowskich w 2018 roku, startował w całym cyklu Mistrzostw Polski. Ba, po raz osmy z rzędu zdobył tytuł Mistrza Polski w klasie OSY400.
Motorowodniak z Chodzieży, już dawno nie gościł na naszych łamach. Zresztą cały ten sport również. Ba, niejako ta dyscyplina zanika w Wielkopolsce. Może nie dosłownie zanika, ale przeżywa poważny kryzys.
Sport motorowodny nie cieszy się już taką popularnością jak przed laty. Decydenci tej dyscypliny z Wielkopolski, w tym z także Chodzieży, twierdzą, że jednym z głównych powodów są skutery. Jeszcze przed dwoma laty w Chodzieży, podczas zawodów, ilość motorowodniaków ledwie przekroczyła 30, podczas, gdy ścigających się na skuterach, prawie dwa razy tyle.
Skutery są bardziej widowiskowe, efektowne, toteż Międzynarodowa Federacja Motorowodna, powoli, ale systematycznie eliminuje z obiegu mniej popularne klasy i silniki dwusuwowe.
Tak czy inaczej Cezary Strumnik, wprawdzie zmienia klasę wyścigowa, ale ze sportu motorowodnego nie zamierza się wycofać.
Odnoszący sukcesy utytułowany sportowiec z Chodzieży, na co dzień reprezentujący barwy Przygody Chodzież, w czerwcu bieżącego roku został wicemistrzem świata w klasie OSY 400. Było to podczas championatu, rozgrywanego w polskim Ślesinie, gdzie 30 letniego Polaka, wyprzedził jedynie broniący tytułu Estończyk Rasmus Haugasmagi.
Dotąd zdobył już 8 medali Mistrzostw Świata i Europy. Ścigał się w 14 krajach i na 3 kontynentach. Od kilku lat należy do światowej czołówki klasy OSY400.
Szuka jednak nowych wyzwań!
- Dość długo rywalizuje w tej klasie, toteż przyszedł chyba dobry moment na zmianę. Zdecydowałem że w sezonie 2019 po raz ostatni wystartuję w klasie OSY400. Szukając nowych wyzwań postawiłem na klasę F500 – mówi nam Cezary. - W porównaniu do OSY400 jest to ogromna przepaść, pod względem mocy, prędkości, przyspieszenia, przeciążenia, ale także i budżetu. Dlatego na razie kupiłem używany kadłub do klasy F500 od aktualnego Mistrza Świata Mariana Junga – dodaje.
Słowak Marian Jung wygrał ostatnie w tym roku zawody na Dunaju. Już znacznie wcześniej wiadome było, że dogada się ze Strumnikiem.
Na starty w nowej klasie F500 musi jeszcze poczekać. Z różnych względów.
- W związku z tym że nie mam zbyt wielu sponsorów większość wydatków pokrywam z własnego budżetu i dlatego zakup silnika do F500 planuję dopiero na połowę przyszłego roku i pełne starty zamierzam rozpocząć od 2020 r – wyjawia Strumnik.
Powodzenia!
Napisz komentarz
Komentarze