Już 30 listopada – w salonach i sklepach muzycznych będzie można nabyć płytę “REpunkBLIKA. Nieustanne pogo” (w internecie w sprzedaży od paru dni), która zawiera utwory Republiki w aranżacjach zespołów punkowych. Płytę otwiera utwór „Paryż- Moskwa” w wykonaniu pilskiej Qulturki. To niezwykłe wyróżnienie dla pilskich muzyków i ich interpretacji utworu, bowiem do projektu punkowe grupy z całego kraju zgłosiły blisko 150 nagrań! Na płytę trafił jeszcze jeden zespół z regionu pilskiego – to trzcianecka Zmaza z utworem „Koniec czasów”.
„Punkowemu środowisku nie zawsze było po drodze z Republiką. Mimo współdzielenia sceny m.in. na Festiwalu w Jarocinie zdarzały się między fanami niesnaski’ – czytamy w materiale promującym płytę.
Joanna Naranowicz, wokalistka pilskiej punkrockowej grupy Qulturka, nagrań Republiki, owszem, słuchała…
- Ale psychofanką nigdy nie byłam. Słuchałam w tamtym okresie znacznie więcej Maanamu – mówi - Dziś Grzegorz Ciechowski to człowiek legenda. Dla mnie artysta, który stworzył charakterystyczny nurt w polskiej muzyce rockowej. A wielowarstwowość i uniwersalność tekstów, które pisał, to absolutny fenomen.
Stąd, gdy przeczytała o planowanej płycie na profilu koleżanki Ani Sztuczki odpowiedzialnej za ten projekt, bardzo się do niego zapaliła…
- Okazało się jednak, że wszystko ruszyło już parę tygodni wcześniej i wiele zespołów już się zgłosiło i większość znanych piosenek została już wybrana. I tu pojawił się problem… Z pomocą przyszła nam Monika Kułak - żona Darka Kułaka, naszego perkusisty, która jest wielką fanką Republiki. Stwierdziła, że idealną piosenką, do której moglibyśmy się przymierzyć jest „Paryż – Moskwa”. Trafiła w dziesiątkę. Utwór był zagrany przez Republikę naprawdę mocno, co pasuje do naszego stylu grania, do tego jeden z naszych gitarzystów bardzo lubi klimaty nowofalowe… itd. Druga sprawa, że potrzebny był nam w warstwie tekstowej taki utwór, który moglibyśmy podzielić na dwa wokale (OD RED: Qulturka ma dwoje wokalistów: z Joanną śpiewa Leszek Naranowicz). I ta piosenka nam przypasowała. Także dlatego, że można ją odbierać na wielu różnych płaszczyznach.
Skupili się na tej romantycznej:
- Fajnie pokazać, że w punkrocku też jest miejsce na mówienie o miłości, o rzeczach romantycznych. W taki sposób chcieliśmy ten utwór przekazać i zaśpiewać. I także muzycznie chcieliśmy go tak ustroić. Poprosiliśmy więc o współpracę naszego kolegę, który nie był członkiem Qulturki, Kacpra Szpota. Kacper jest genialnym skrzypkiem, czuje muzykę, jest muzyką. Zgodził się. Skrzypce zagrały pięknie, trochę folkowo, stąd piosenka wyszła miękka. Trochę nas to zaniepokoiło początkowo, bo tribute punkowy, a my tacy melodyjni! Ale i nasze granie w ogóle nie jest typowo punkowe. My gramy bardziej melodyjnie właśnie niż grupy stricte punkowe i nasz wokal to jednak śpiew, a nie krzyk. Wszystko potoczyło się jednak pięknie, a Kacper… dołączył już na stałe do naszego zespołu.
Utwór nagrali w studiu Garażownia Łukasza Sokołowskiego. W ostateczniej pracy nad masteringiem płyty, zwłaszcza wokali, pomagał Andrzej Kozakiewicz (Pidżama Porno, Strachy na Lachy), producent poprzedniej płyty Qulturki.
- Zasugerował krótszą wersję. Zróbcie tak, żeby to było radiowe – powiedział. I tak zrobiliśmy. Pierwotną, dłuższą, możemy grać na koncertach. Wysłaliśmy piosenkę, od razu bardzo się spodobała. „Paryż Moskwa” otwiera płytę i jest drugim singlem promującym wydawnictwo. To dla nas olbrzymia nobilitacja, ponieważ na płycie znalazły się 22 punkrockowe grupy z polskiej pierwszej ligi jak Kompania Karna, Pabieda, Bulbulators, Farben Lehre… Nasza piosenka jest bardzo radiowa i już grają ją rozgłośnie, m.in. Trójka, Antyradio, Radio Centrum – rozgłośnia studencka – mówi Joanna Naranowicz.
A to się dopiero zaczyna…
Już krążą słuchy, że wydawcy płyty planują koncerty pod hasłem „Nieustanne pogo”. Skoro pilska grupa otwiera płytę, pierwszy koncert chyba powinien odbyć się w Pile?... A jeśli nie pierwszy, to z pewnością któryś kolejny…
eKi
zdjęcia. CANVAS
Napisz komentarz
Komentarze