Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
To trzeba wiedzieć:
Reklama

Marcelina ma marzenie… - chce operacji!   

MIASTECZKO KRAJEŃSKIE   - Operacja jest dość dziwnym marzeniem jak dla nastolatki…? – pyta retorycznie 15-latka. Tu przeszkodą są jedynie pieniądze. Dziewczynce można pomóc biorąc udział w zbiórce funduszy prowadzonej tylko do końca grudnia
Marcelina ma marzenie…  - chce operacji!   

 

- Czasami radość z narodzin dziecka zastępuje walka o oddech, o jego życie… - mówi mama Marceliny Dziuby z Miasteczka Krajeńskiego.

- Gdyby nie to, że martwię się o przyszłość mojego jedynego dziecka, można by powiedzieć, że jestem szczęśliwą matką nastoletniej córki. Piętnaście lat temu urodziła się Marcelina. Podczas porodu doszło do niedotlenienia mózgu i zaczęła się walka, która trwa do dziś.

Najpierw walczyli o jej każdy oddech, potem przez długą, żmudną rehabilitację o każdy ruch, a teraz walczą o jej samodzielność.

- Jesteśmy bardzo dumni z naszej córki - dokonała czegoś, co lekarzom wydawało się niemożliwe. Gdy miała roczek postawiono diagnozę, która dla rodzica brzmiała jak wyrok: dziecięce porażenie mózgowe. Marcelina miała nie widzieć, nie słyszeć i nic nie czuć. Lekarz powiedział, że jestem młoda i mogę sobie urodzić zdrowe dziecko, a Marcelinę powinnam oddać do ośrodka. Jak rzecz?! Z powodu tego, że może będzie inna, mam ją oddać?

Od tego dnia zmieniło się całe ich życie.

- Wiedziałam, że będzie ciężko. Trzeba było podporządkować się chorobie córki. Jednak dla mnie bycie mamą niepełnosprawnego dziecka to nie tylko smutek, ale też ogromna radość, kiedy dziecko robi postępy. Tak samo cieszy pierwsze słowo, jak i pierwsze kroki… Długo wyczekiwane, wywalczone. Cieszy każdy ruch dziecka i każdy maleńki kroczek do przodu. Każdego dnia widzę, jak Marcelina uczy się żyć ze swoją niepełnosprawnością. Dąży do tego, by radzić sobie w życiu bez pomocy osób trzecich. Moja córka… jest moją bohaterką.

Ośrodki rehabilitacyjne od dzieciństwa były jej drugim domem, razem z mamą spędzały tam mnóstwo czasu.  – Dlaczego nóżki mnie nie słuchają? – Marcelina pytała rodziców. Teraz już wie… I tak sama opowiada o swojej chorobie:

 - W dzieciństwie było mi smutno. Czułam, że jestem inna, że nie mogę się bawić w berka. Dzieci biegały pod oknami a ja… mogłam jedynie nasłuchiwać ich śmiechów. Dzisiaj, martwię się jak będzie wyglądała moja przyszłość. Jednak niepełnosprawność nauczyła mnie, że mogę w życiu wiele, tylko w inny sposób. Wiem jednak, że czasem będę potrzebować pomocy. Trudno jest prosić o pomoc obcych ludzi, ale wiem, że fibrotomia to moja szansa. Znacznie ułatwi mi nie tylko chodzenie, ale i codzienne czynności. Nie musiałabym być potem w gipsach jak po innych tego typu operacjach, a dzięki temu nie utracę efektów rehabilitacji, na które pracowałam przez lata. Inni w moim wieku mają pewnie inne marzenia… W końcu operacja jest dość dziwnym marzeniem jak dla nastolatki…

Jej pasją jest pisanie wierszy, jak pisze w jednym z nich: „Wreszcie dla nich światło świeci”. Wspólnie możemy sprawić, by i dla Marceliny zapaliło się światełko na przyszłość.

 

***

Marcelina ma przejść zabieg fibrotomii, który pomoże jej w osiągnięciu samodzielności i ułatwi chodzenie. Przeszkodą są pieniądze. Zarówno konieczna rehabilitacja, jak i zabieg są bardzo kosztowne i przerastają możliwości finansowe rodziny. - Gdyby nie było takiej potrzeby, nie prosiłabym o pomoc. Jednak jeśli jest szansa by walczyć, będę to robić. Dlatego proszę Państwa o wsparcie – mówi mama Marceliny.

Potrzeba 15 tys. złotych. Dotąd zebrano 5 550. Zbiórka na stronie fundacji Złotowianka  (http://zlotowiankahelp.pl/cel/chce-byc-samodzielna-moge-dzieki-wam/) trwa do 31 grudnia br.

bek



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Ostatnie komentarze
Autor komentarza: obserwator pilskiTreść komentarza: Kazek Posada alias Aleksander Radek nadal ożywia swoją obecnością zasoby sławy i chwały Tygodnika Nowego, mimo, że już odszedł był na zielone łąki niebieskie. Ale w ostatnim numerze Tygodnika Nowego tkwi w stopce redakcyjnej jako Zbigniew Noska.Data dodania komentarza: 18.04.2025, 19:03Źródło komentarza: Historia Piły i okolic w najnowszych książkach Zbigniewa NoskiAutor komentarza: możliwościTreść komentarza: Obecnie w tej chwili gruby grubasek synuś Kamila ma z 13 latek lub coś w pobliżu. Mógłby w oczekiwaniu na dorosłość Lenki oszczędzać kopulator, gdyby zaś miał tendencje do pedalstwa, może spuścić się na Maxa.Data dodania komentarza: 18.04.2025, 15:06Źródło komentarza: "Szydercy" - odcinek 22.Autor komentarza: OknoTreść komentarza: Czy Mariusz wygląda na bidę? Wygląda.Data dodania komentarza: 18.04.2025, 14:56Źródło komentarza: "Szydercy" - odcinek 22.Autor komentarza: prawdziwek Boletus boletusTreść komentarza: Tak, to prawda bezwzględna. Trzeba się trzymać prawdy, żeby było jak należy.Data dodania komentarza: 18.04.2025, 14:55Źródło komentarza: "Szydercy" - odcinek 22.Autor komentarza: golarkaTreść komentarza: Najciekawsze, że Artur Łazowy ostro wyłysiał.Data dodania komentarza: 18.04.2025, 14:09Źródło komentarza: Historia Piły i okolic w najnowszych książkach Zbigniewa NoskiAutor komentarza: jego farmutilTreść komentarza: Dla wspomożenia akcji klockowania gamet nasz sztyft redakcyjny Mariusz niech się zgłosi do szefa firmy utylizacyjnej przy drodze DK10. Tam mają ubojnię i nie mają co zrobić z gametami buhajów.Data dodania komentarza: 11.04.2025, 12:08Źródło komentarza: "Szydercy" - odcinek 22.
Reklama
Reklama