Zakaz hodowli zwierząt na futra, zakaz uboju rytualnego, zakaz trzymania zwierząt na uwięzi na stałe, odbieranie zwierząt na koszt właściciela oraz dodatki dla opiekunów zwierząt – to główne założenia tzw. „piątki dla zwierząt”, czyli ustawy, która trafiła niedawno pod obrady Sejmu RP, gdzie została przyjęta zdecydowaną większością głosów. Inicjatywa wywołała wiele kontrowersji i podzieliła niemal wszystkie ugrupowania. Polskie Stronnictwo Ludowe wraz ze środowiskami rolniczymi ostro protestuje przeciwko przyjętym rozwiązaniom.
- To bardzo szkodliwa ustawa, niemająca nic wspólnego ze swoim tytułem, czyli ustawą o ochronie zwierząt. Niektórzy mówią o niej „Piątka Kaczyńskiego”, inni „Piątka dla zwierząt”, a ja nazywam to „Piątką likwidującą polskie rolnictwo” – powiedział poseł Krzysztof Paszyk z Polskiego Stronnictwa Ludowego.
W czasie sejmowego głosowania doszło do wielu rzadkich zdarzeń, jak łamanie dyscypliny partyjnej czy wspólne głosowanie za ustawą Prawa i Sprawiedliwości oraz ugrupowań, które na co dzień są w ostrym konflikcie z partią rządzącą. Poseł Krzysztof Paszyk wskazuje zatem odpowiedzialnych za przyjęcie, jego zdaniem, szkodliwej ustawy.
- Wszystko zaczęło się od nieformalnej, egzotycznej koalicji Prawa i Sprawiedliwości i całej Zjednoczonej Prawicy wespół z Platformą Obywatelską i Lewicą. To te środowiska poparły tzw. ustawę o ochronie zwierząt. I było to pierwsze zaskoczenie związane z zachowaniem koleżanek i kolegów z opozycji, bo kiedy łamano konstytucję, to jasno wskazywano, że nie można tego robić w jedną noc. Gdy przechodziły ustawy zmieniające ustawodawstwo w zakresie wymiaru sprawiedliwości, wówczas uznawano to za niekonstytucyjne. W przypadku tej ustawy nie słyszałem głosów wskazujących na pośpiech i niekonstytucyjność – podkreśla.
Zdaniem Polskiego Stronnictwa Ludowego, ustawa może mieć fatalny wpływ na polskie rolnictwo, a wiele gospodarstw może nie przetrwać zmian. Co więcej, zdaniem posła Paszyka, pod przykrywką pomocy zwierzętom, przemyconych zostało wiele inicjatyw, które bezpośrednio uderzą w rolnictwo. Jak zauważa, Polskie Stronnictwo Ludowe wcześniej zgłaszało wiele własnych inicjatyw, które nie spotkały się z wielkim odzewem, a które mogłyby realnie wpłynąć na poprawę losu zwierząt.
- Ustawa ma niewiele wspólnego z ochroną zwierząt. Kiedy proponowaliśmy poprawki dotyczące chipowania, sterylizacji i kastracji, czyli spraw, które doprowadzą do tego, że schroniska nie będą potrzebne, bo nie będzie niechcianych zwierząt, wówczas trafialiśmy na opór. Nie było chęci, by zająć się faktyczną ochroną zwierząt. Na siłę forsowało się tezę, że niegodne traktowanie zwierząt odbywa się w gospodarstwach rolnych, co jest wierutną bzdurą, bo kto jak kto, ale polscy rolnicy i producenci wiedzą jak dbać o dobrostan zwierząt. To jest wpisane w charakter tej działalności, którą prowadzą.
WIĘCEJ NA TEN TEMAT W NAJBLIŻSZYM NUMERZE TYGODNIKA NOWEGO
Napisz komentarz
Komentarze