Szosowych wyścigów w tym roku nie było. Skupiliśmy się na przełajach, głównie w Wielkopolsce – mówi nam jeden z najlepszych mastersów w Pile, Piotr Nowacki. – Gdyby nie ksiądz Bartek, to nadal bym pewnie siedział z nosem w komputerze – opowiada Wiktor Czekay. Obaj to dwa pokolenia rodzimego kolarstwa. Obu spotkaliśmy przed końcem roku na pilskim lotnisku, podczas Stevens XC CUP.
Piotra Nowackiego bliżej naszym Czytelnikom przedstawiać nie trzeba. Gościł na naszych łamach wielokrotnie. Właściciel okazałego salonu rowerowego w Pile, to nie inaczej jak zwariowany na punkcie kolarstwa człowiek. Imprez, także tych charytatywnych z jego udziałem, przedstawialiśmy bez liku. O ważnych przedsięwzięciach było zawsze dużo.
Ostatni rok, mimo niekorzystnych warunków, spowodowanych pandemią, był dobrym, choć dziwnym okresem dla Piotra i jego zamiłowania.
Uważany przez mojego sympatycznego kolegę, dziennikarza Głosu Wielkopolskiego - Piotra Kurka, za numer 1 pilskiego kolarstwa w kategorii masters, jego imiennik Nowacki bardzo skrupulatnie policzył w 2020 roku ilość przejechanych kilometrów.
Na treningowych trasach oraz w zawodach ów cyklista przejechał dokładnie 14400 km.
544 godziny spędził na rowerze. Zaliczył w sumie 30 startów w wyścigach, gdzie równo w połowie stawał na pierwszy miejscu.
Jego tryumfem zakończył się także ostatni ubiegłoroczny wyścig w Pile – Stevens XC CUP.
Piotr okazał się najlepszy w kategorii Masters 3. Minimalnie wyprzedził drugiego w tej klasyfikacji Marka Boneckiego, który wcześniej miał sporą satysfakcję, gdyż jego nowy nabytek – nota bene pilanin, były reprezentant Bosco Team – wygrał w kategorii Junior Młodszy.
To Wiktor Czekay, dziś w trykocie Akademii Kolarskiej ,,Bonecki -Team”
Uczeń SP nr 11, wychowanek dyrektora Grzegorza Wądołowskiego, dopiero od roku zajmuje się kolarstwem. A wszystko za sprawą księdza Bartka Przybylskiego, sprawcy Bosco Team.
- Prawda jest taka że gdyby nie ksiądz Bartek, to pewnie siedział bym teraz przy komputerze, jak większość młodzieży w moim wieku – podkreśla Wiktor.
Ksiądz Bartek to nikt inny jak Bartłomiej Przybylski, wielki miłośnik sportu, w tym kolarstwa, twórca Bosco Team.
- To nietuzinkowy człowiek, potrafiący trafić do ludzkich serc, znający ich mentalność, potrafiący wyczuć klimat sportu – wypowiada się na temat księdza Piotr Nowacki.
- To on mnie zachęcił do kolarstwa, To on wpoił we mnie miłość do roweru. Boje się tylko, że mogą go kiedyś przenieść do innej parafii i to będzie koniec klubu – dodaje Wiktor Czekay.
Wiktor w czerwcu kończy popularną jedenastkę.
- Wcześniej był plan pójść do Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Toruniu. To wiązało się z przejściem do drużyny CCC, lecz jeśli dostałem propozycję od takiego świetnego klubu jak Bonecki team Zbąszynek, to zrezygnowałem i pójdę do jednej ze szkół w Pile – oświadcza Wiktor.
Ów nie robi się za gwiazdę, choć na pilskim lotnisku nie miał sobie równych w swojej kategorii.
Niebawem wystąpi na Przełajowych Mistrzostwach Polski.
O Stevens CUP mówi: Przyjechali absolutnie najlepsi zawodnicy z całej Polski. Nie przesadzam, topowe kluby, zawodnicy. Każdy zawodnik który startował w Pile, będzie ubiegał się o tytuł mistrza Polski. Frekwencja może i zaskakująca, ale widocznie to nie przeszkadza młodzieży w moim wieku realizować marzenia
W tym wyścigu jechał już w koszulce klubu ze Zbąszynka. Z Bosco Team rozstawał się z łezką w oku.
- Bonecki Team to jeden z najlepszych klubów w Polsce, z bardzo profesjonalnym podejściem i jestem bardzo szczęśliwy że jeżdżę w tej Akademii.
Zarówno Nowaki jak i Czekay maja swoje zdanie na temat przyszłości kolarstwa w Pile.
- Obawiam się, że pilski UKS Sportowiec Piła nie jest w stanie dorównać takim ekipą jak Bonecki Team, Strzelce Krajeńskie czy 64 100 Leszno, gdyż w Pile brakuje jednego, funduszy na rozwój tej dyscypliny. Brak przez to profesjonalizmu, odpowiednich warunków na wychowanie solidnych kolarzy – uważa Wiktor.
- Szkolimy w pewnych granicach do pewnego momentu. Potem ludzie, z uwagi na brak właśnie profesjonalizmu, zaczynają mieć inne priorytety, zasady w życiu. Niestety w Pile nie ma ani tak mocnej dotacji ze strony władz miasta, ani też sponsorzy nie mają możliwości, by wspierać ten sport – mówi Nowacki.
Obaj mają marzenia.
Czekay: Bardzo bym się cieszył, wręcz płakałbym ze szczęścia, gdybym stanął na podium Mistrzostw Polski w Przełajach, a jeszcze lepiej byłoby, gdyby całe podium było różowe od koszulek Zbąszynka. To by było coś naprawdę pięknego…
Nowacki: Mówiąc o kolarstwie chciałbym aby naszym amatorom nie brakowało animuszu, zaparcia w uprawianiu tej pięknej dyscypliny.
Mariusz Markowski
Napisz komentarz
Komentarze