Józef dzisiaj to nadal taki dziarski 70 latek, głowa pełna pomysłów…
W jego wieku, ludzi 70 plus, określa się już jako ludność w tzw. jesieni życia, taki trzeci wiek, ale w przypadku Józefa to bardziej pasuje druga młodość. Tak, wszędzie go pełno, bierze na swoje barki co raz więcej odpowiedzialności, a powinien naprawdę zwolnić.
Kamień, Radawnica czy Nowy Dwór to jego rodzinne strony. Tak! Józef Jopek urodził się na złotowszczyźnie. Tu spędził swoje dzieciństwo.
Przełomem w jego życiu był wyjazd do Poznania. Tam oddał się nie tylko sportowi. Edukację podjął w ówczesnej milicji. Tam próbował swych sił w siedmioboju, ale bardzo szybko kierownik Olimpii przekonał go do judo.
Sukcesy w tej dyscyplinie Józef komentuje szerokim uśmiechem.
- Byłem zawodnikiem – zaczyna i kończy jednocześnie. Wcześniej jego kontakt ze sportem ograniczał się do zajęć piłki nożnej w Chodzieży…
Do judo przekonał go kontakt ze Szkołą Policji w Pile. Dokładniej z rozpoczynającym taki kierunkiem KS Gwardia.
Ten sport pozostał mu w sercu do dziś. I wcale nie dlatego, że w pilskiej Gwardii, będącej pod szyldem milicji, to sport obronny.
- Zawsze lubiłem, potrzebowałem ruchu. W Gwardii, w klubie tym pracowałem od 1975 roku. Była tam świetna współpraca z zarządem klubem. Warunki, jak na tamte czasy były bardzo dobre – z łezką w oku wspomina Jopek.
Pierwsze niepowodzenie, po którym mówisz sobie po co mi to?
- Nigdy nie było momentu, kiedy siadałem przed lustrem i mówię sobie: po co mi to wszystko potrzebne.
- Ja to robiłem to dla siebie, dla zdrowia, myślałem o przyszłości. Owszem załamania były krótki, tylko chwilowe – wyznaje.
Z Gwardią wiążą go pierwsze sukcesy, pierwsze niepowodzenia także. Te w dziedzinie szkolenia dzieci i młodzieży. W Gwardii szlifował swoje szkoleniowe powołanie, doczekał się wychowanków. Tych, którymi szczycić się mógł przez kolejne lata.
- Małachowska, synowie Tomek i Andrzej, Zydel, Szrejder, Sasiak, Grzegorek, Janocha, Szwemin, Pozorski, Ciechomski – wymienia ich jednym tchem. Zaznacza przy tym, że nie wszystkich od razu pamięta.
Dzisiaj schedę po ojcu w pełni przejmuje powoli syn Tomasz, który, jak się okazuje jest także cenionym trenerem jednej z reprezentacji Polski.
Dzisiaj, od wielu lat team Jopków szczyci się nie tylko osiągnięciami Kułagi, Wiszniewskiej czy Stodolskiego, ale głównie tętniącym życiem Uczniowskim Klubie Sportowym Trójka a zarazem - Judo Jopek Team.
Niebawem rozpoczną się nowe zajęcia przygody z judo?
Celem jest zadbanie o prawidłowy rozwój psychomotoryczny oraz wysoką sprawność fizyczną dzieci!
Oferowane są gry i zabawy z elementami judo dla najmłodszych, wyjazdy na zawody, obozy sportowe z klubami z całej Polski, integrację dzieci, czy nauka samodyscypliny.
W ramce
Spotkania organizacyjne odbędą się:
Piła 23.02. (środa) o godz. 17:00 w szkole podstawowej nr 6
Kaczory 24.02. (czwartek) o godz. 15:30 w szkole podstawowej
Białośliwie 24.02. (czwartek) o godz. 17:00 w szkole podstawowej
Trzcianka 25.02. (piątek) o godz. 16:00 w hali sportowo-widowiskowej
A Józef nie tylko przygląda się twórczej i owocnej pracy syna Tomasza. Sam udziela się w Polskim Związku Judo, ba został tez wybrany prezesem Wielkopolskiego Związku Judo. Mimo 7o-tki na karku, wcale tempa nie zwalnia.
Dużo zdrowia Józefie!
FOT:: Józef Jopek dziś szczyci się sukcesami Adama Stodolskiego oraz bardzo wysokimi ocenami pracy trenerskiej w narodowej kadrze syna Tomasza.
Józef także był trenerem kadry juniorów. Przez 25 lat był także sędzią judo, w tym trzykrotnie wygrywał w prowadzonym rankingu.
W swoim CV ma troje wnucząt: Zuzanna, Aleksandrę i Bartosza, który jest zapalonym małym siatkarzem.
Mariusz Markowski
Napisz komentarz
Komentarze