Ryk silników, pędzące samochody, błoto pryskające spod kół, odpadające błotniki, pękające opony i ogromna dawka adrenaliny – tak było w niedzielę na Półwyspie Sielanka, gdzie odbyła się VI edycja Wyścigu Samochodowych Wraków. Pierwsze miejsce i telewizor zdobył team Bartłomiej Sas z Sypniewa.
Wyścig po wyścigu dobitnie pokazywał, że sztuką jest nie tylko zająć pierwsze miejsce w kolejnym biegu, ale w ogóle go ukończyć. Awarie, stłuczki i dachowania eliminowały z wyścigu kolejne zespoły. Kierowcy nie poddawali się do końca – szybkie naprawy dokonywane były pomiędzy biegami, a wyłączną przyczyną wycofania się z rywalizacji mogła być jedynie awaria samochodu uniemożliwiająca dalszą jazdę. Nad sprawnym przebiegiem wyścigu czuwali sędziowie Jarosław Kraczkowski i Radosław Judycki.
Im bliżej było do finału, tym więcej pojawiało się emocji. Wzrastała prędkość, a na zakrętach przepychano się bez pardonu. Warunki na torze robiły się coraz trudniejsze, bo w wilgotnej, zrytej oponami ziemi tworzyły się niebezpieczne koleiny i doły. Ostatecznie w finałowej rozgrywce pierwsze miejsce zajął Bartłomiej Sas z Sypniewa. Drugie miejsce zajęła Daria Wilk ze Złotowa, a trzecie Mateusz Korczak.
Zmaganiom kierowców samochodowych wraków przyglądali się przedstawiciele władz samorządowych z burmistrzem Piotrem Łososiem na czele. Wśród widzów nie zabrakło również przewodniczącego Rady Powiatu w Pile Kazimierza Wasiaka. W gronie startujących znalazł się także właściciel Półwyspu Sielanka Tomasz Henke, któremu kibicowała spora grupa letników i mieszkańców gminy Łobżenica.
mjk
Napisz komentarz
Komentarze