Rok temu był czarny poniedziałek, w minionym tygodniu kobiety protestowały w czarny wtorek. Ile jeszcze czarnych dni przed nami, by rządzący Polską uznali, że kobieta to człowiek a nie inkubator?
Polskie kobiety mówią dość ideologicznemu dyktatowi i moralnemu szantażowi, jaki próbuje stosować wobec nich władza świecka i kościelna. Ale strona praktyczna kwestii aborcji nie wyczerpuje - w moim przekonaniu - znaczenia tego buntu, ma on głębszy sens.
Religia zawsze była i jest do dziś zdominowana przez mężczyzn. Ma to uzasadnienie w nauczaniu tzw. "Ojców Kościoła". Oto niektóre z ich opinii na temat kobiet.
Św. Augustyn: "Kobieta jest istotą poślednią, która nie została stworzona na obraz i podobieństwo Boga, to naturalny porządek rzeczy, że kobieta ma służyć mężczyźnie"
Św. Tomasz z Akwinu: "Kobiety są błędem natury z tym ich nadmiarem wilgoci, temperaturą ciała świadczącą o cielesnym i duchowym upośledzeniu, są rodzajem kalekiego, chybionego, nieudanego mężczyzny"
Św. Hieronim: "Małżonkowie żyją niczym bydło, a spółkowanie z kobietami upodabnia mężczyzn do świń i innych nierozumnych bydląt, (...) Marne kobietki też śpiewają pieśń stworzoną przez ich mistrza: Bóg żąda tylko nasienia."
Oczywiście współczesny kościół zweryfikował te opinie, ale ślady tego typu myślenia pozostały w umysłach "polskich ciemniaków".
W sejmie pojawił się kolejny projekt ograniczenia aborcji. Tym razem chodzi o tak zwaną aborcję eugeniczną, czyli dopuszczającą do usunięcia płodu zagrożonego trwałymi wadami genetycznymi. Sens nowej poprawki organizacji "pro live" najtrafniej ujął niemal rok temu Jarosław Kaczyński. Kobieta ma urodzić, ochrzcić i pochować skazane na śmierć i cierpienie dziecko. Nowe prawo antyaborcyjne ma odebrać jej możliwość swobodnego wyboru. Ale na tym nie koniec.
Minister Radziwiłł toruje sobie drogę do blokowania programów in vitro w miastach, które chciałyby finansować tę procedurę leczenia niepłodności. W sejmie pojawił się nowy projekt ustawy o świadczeniach zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych oraz odpowiedzialności za naruszenie dyscypliny finansów publicznych. Zaakceptowany przez Radę Ministrów w lipcu, dwa miesiące później przeszedł przez wspólną Komisję Zdrowia i Finansów Publicznych, gdzie odbyło się pierwsze czytanie ustawy. Artykuł drugi ustawy (o odpowiedzialności za naruszenie dyscypliny finansów publicznych) przewiduje, że ukarane będą podmioty, które zaciągną zobowiązanie związane z polityką zdrowotną: Posłowie opozycji alarmują, że PiS wprowadza przepisy, które pozwolą karać samorządy za finansowanie in vitro.
Do tej pory opinia centrali nie była wiążąca. Nawet gdy była negatywna, samorządy mogły uruchamiać programy polityki zdrowotnej. Teraz może finansowo ukarać krnąbrny samorząd Na tym polega rozszerzenie kompetencji ministra Radziwiłła, który jest zagorzałym przeciwnikiem in vitro i tym samym finansowania go ze środków publicznych.
Rządzący z jednej strony chcą nakazu rodzenie dzieci upośledzonych genetycznie i skazanych na śmierć w cierpieniu, a z drugiej pragną odebrać młodym małżeństwom szansę na szczęście, którym jest posiadanie własnego dziecka. Wszystko to w obronie przekonania, że zapłodniona komórka jajowa to człowiek. Nie trafia do nich argument, że z przyczyn naturalnych większość zapłodnionych komórek jajowych ostatecznie ląduje na kobiecej bieliźnie, tamponach lub podpaskach. Nie widzą potrzeby organizowania im pogrzebów, co byłoby logiczną konsekwencją ich poglądów.
*
Protesty kobiet, których jesteśmy świadkami, mają wymiar nie tylko religijny i etyczny. Są formą walki o wolność jednostki i prawa do decydowania o własnym losie. Są wreszcie protestem przeciwko państwu wyznaniowemu - jedynemu w Europie - jakim staje się IV Rzeczpospolita.
"Właśnie zacząłem się zastanawiać - pisze jeden z internautów - czy ta polska cecha narodowa: umiłowanie wolności, tak dla mnie oczywista do tej pory, czy to nie jest tylko mit? Jeśli krytycznie spojrzeć na nasze dzieje, to można dostrzec, że Polacy to naród niewolników pokornie poddanych papieżowi z Watykanu (głównie przed 1700) lub imperatorowi z Moskwy (po 1700). Polski ciemniak - pisze ów internauta - boi się wolności, dlatego kuli się pod opiekuńczymi skrzydłami na przemian z Moskwy lub Watykanu."
Czy nie jest to trafne spostrzeżenie? Czy powinniśmy zgadzać się na to, by polscy ciemniacy narzucali nam swoje prawa?
Zbigniew Noska
PS. Jeśli chcesz podyskutować z tezami mojego komentarz, zapraszam na odnowioną po hakerskich napaściach moją stronę internatową www.noska.pl
Napisz komentarz
Komentarze